Maciej Rosołek w rozmowie z „TVP Sport” stwierdził, że w Legii Warszawa nie miało większego znaczenia, czy rozegrał dobry, czy zły mecz, bo i tak był krytykowany.
23-latek jest wychowankiem stołecznego klubu, do którego trafił w 2015 roku. Pochodzący z Siedlec napastnik w pierwszej drużynie Wojskowych rozegrał łącznie 131 spotkań, w których zdobył 17 bramek i zanotował 12 asyst.
Latem zeszłego roku Rosołek przeniósł się do Piasta Gliwice. Jak ten transfer zmienił jego życie?
– To był spokojniejszy czas, zdecydowanie spokojniejszy. Potrzebowałem tej zmiany pod każdym względem. Kluczem był fakt, że zyskałem więcej minut na boisku, mogłem regularniej grać. To dawało szansę na zwiększenie pewności siebie na murawie – mówi w rozmowie z „TVP Sport” były młodzieżowy reprezentant Polski.
– Spokój to w sumie kluczowe słowo. Wiadomo jak bywało ze mną, kiedy grałem w Legii. Nie było ważne, czy zagram dobrze, czy źle. Zawsze byłem oceniany źle. Teraz zmieniłem środowisko i poniekąd zyskałem czystą kartę. Początki nie były idealne, choć los chciał, że szybko wskoczyłem do podstawowego składu, co było spowodowane urazem Fabiana Piaseckiego. Musiałem nieco przestawić się w Piaście w kwestii stylu gry i założeń taktycznych. Pierwszy raz definitywnie zmieniłem klub, ale zostałem dobrze przyjęty w drużynie. Atmosfera jest bardzo w porządku, jestem w szatni z bardzo fajnymi ludźmi. Dodatkowo znam sztab i mam dobre warunki, by rozwijać się i dawać z siebie wszystko robiąc swoje na boisku – dodaje.
Maciej Rosołek uważa, że czasem rzeczywiście zasługiwał na krytykę, lecz nie można mu było zarzucić braku zaangażowania.
– […] Żeby było jasne, to wiem, że były mecze, w których zasługiwałem na niepochlebne opinie. Nie było tak, że zawsze prezentowałem się super. Nie można mi jednak zabrać tego, że starałem się, walczyłem i zostawiałem na murawie pełnię zdrowia. Wiem, że często oceniano mnie przez pryzmat goli czy może ich braku. Sądzę jednak, że to opinia ludzi z krótkowzrocznym spojrzeniem. Nie analizuje się tego, że grałem na kilku pozycjach, czasem na wahadle i skrzydle. Trudno złapać regularność i pewność, gdy zmienia się miejsce na murawie – zwraca uwagę 23-latek.
– Z czasem było już tak, że obrywałem za wszystko. Czy było dobrze, czy źle, to Rosołek był najgorszym na boisku. Zupełnie nic nie mam do piłkarzy spoza Polski. Niektórzy przychodzą jednak do Legii jako gwiazdy, a robią liczby podobne lub gorsze ode mnie czy innych młodych zawodników. To grono, które często ma jednak bufor bezpieczeństwa, choć opłacane jest dziesięć razy lepiej od wychowanków, którym naprawdę zależy na tym klubie. Łatwo zatracić się w opiniach. Tak to działa w dzisiejszym świecie. Nie ukrywam, że miałem już tego trochę dość i dlatego chciałem zmienić otoczenie – tłumaczy Rosołek.
Dwukrotny mistrz Polski w rundzie jesiennej rozegrał w Ekstraklasie 17 meczów, zapisując na swoje konto dwa trafienia oraz asystę.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Abdukodir Chusanow – mistrzostwo skautów RC Lens
- Zwrot akcji ws. Stadionu Narodowego! Kadra może zostać w stolicy
- Oficjalnie: Zmiany w przepisie o młodzieżowcu. “Gra ma być nagrodą, nie nakazem”
Fot. Newspix