Reklama

Tottenham zrewanżował się Liverpoolowi za 3:6

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

08 stycznia 2025, 23:30 • 2 min czytania 5 komentarzy

Tottenham mierzył się z Liverpoolem po raz ostatni dokładnie 17 dni temu. To co wydarzyło się wówczas na Tottenham Hotspur Stadium, zachęcało do odpalenia dzisiejszego meczu. Nawet, jeśli rozgrywany był on w ramach mało ekskluzywnego EFL Cup. 22 grudnia gospodarze przegrali 3:6. Dziś – dla odmiany – oglądaliśmy tylko jednego gola. Gola, dzięki któremu Koguty zrewanżowały się podopiecznym Arne Slota.

Tottenham zrewanżował się Liverpoolowi za 3:6

Półfinałowe spotkanie Tottenhamu z Liverpoolem rozpoczęło się od dramatycznych scen. Przy wyskoku do piłki zagrywanej z rzutu rożnego Rodrigo Bentancur uderzył głową w murawę. W efekcie przez kolejnych kilka minut leżał twarzą skierowaną w boisko. Pomocnikowi udzielono pomocy medycznej, po czym został zmieniony przez Brennana Johnsona.

Niestety emocji piłkarskich mieliśmy bardzo mało. Mimo że Ange Postecoglou i Arne Slot nie wystawili w pierwszym składzie psa Pluto ani Kaczora Donalda – jak to w Pucharze Myszki Miki bywa – to piłkarze obu drużyn jakby dostosowali się do rangi rozgrywek.

Na pewno warto odnotować, że w 76. minucie do siatki trafił Dominic Solanke, jednak sytuacja została poddana analizie VAR. Stwierdzono, że napastnik Tottenhamu był na pozycji spalonej, o czym wszystkich zgromadzonych na stadionie kibiców poinformował przez mikrofon sędzia główny Stuart Attwell. Podczas meczu testowano bowiem znany między innymi ze Stanów Zjednoczonych system, w którym arbiter argumentuje swoją decyzję.

10 minut później piłka ponownie zatrzepotała w siatce Liverpoolu. Tym razem po strzale Lucasa Bergvalla. I tym razem analiza VAR nie była potrzebna, choć Arne Slot i tak miał sporo pretensji do pracy sędziów.

Reklama

18-letni Szwed został więc bohaterem Kogutów, którzy do rewanżu (6 lutego o 21:00) przystąpią z pole position. Na kilka słów uznania zasługuje również Antonin Kinsky, a więc 21-letni bramkarz, który dosłownie trzy dni temu przeniósł się do Londynu z Pragi, a dziś zadebiutował w barwach Tottenhamu i zachował czyste konto.

Tottenham – Liverpool 1:0 (0:0)

  • 1:0 – L. Bergvall 86′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

5 komentarzy

Loading...