Reklama

Barca vs FIFA. Ciężki bój o Ardę Turana.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

13 października 2015, 16:33 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dziś wieczorem Arda Turan może po raz kolejny mocno przyczynić się do wywalczenia przez reprezentację Turcji trzeciego miejsca w grupie eliminacyjnej do mistrzostw Europy we Francji. Zapewne oznaczałoby ono grę w listopadowych barażach do tego turnieju. Dodatkową motywacją dla pomocnika FC Barcelony powinien być fakt, że to najprawdopodobniej byłyby to jedyne mecze o stawkę, które rozegrałby do końca roku. Sprawa zarejestrowania go do rozgrywek klubowych stanęła bowiem w martwym punkcie. 

Barca vs FIFA. Ciężki bój o Ardę Turana.

Oczywiście turecki piłkarz w momencie wybierania nowego klubu był świadomy, że nad Barcą wisi zakaz uprawniania do gry nowych zawodników i następne pół roku spędzi z dala od murawy. Mimo wszystko zdecydował się na ten krok, wiadomo – ciężko odmówić Barcelonie. Z czasem jednak pojawiła się szansa, by turecki pomocnik dołączył do drużyny Luisa Enrique kilka miesięcy szybciej – wszystko przez pech kolegi. Rafinha w meczu Ligi Mistrzów z Romą zerwał więzadła krzyżowe, prawdopodobnie w tym sezonie już nie pojawi się na boisku.

Przepisy hiszpańskiej federacji zezwalają w takiej sytuacji na zgłoszenie nowego piłkarza do rozgrywek. Prosta sprawa: tracisz piłkarza na dłuższy czas – możesz w jego miejsce zgłosić innego. To furtka, która występuje w tamtejszych realiach od dawna i nigdy nikt nie miał większych problemów z jej zastosowaniem. Oczywistością w obecnej sytuacji kadrowej był fakt, że skorzystać z niej spróbuje również Barcelona.

Federacja dała zielone światło, nikt nie protestował i… nagle pojawiły się schody.  FIFA stanęła okoniem.

W tej chwili sprawa wygląda mniej więcej tak: klub ma wsparcie wszelkich organów hiszpańskiego futbolu w swoich dążeniach (12 klubów wsparło go dobrowolnie, na liście brakuje Realu), a światowa federacja… do tej pory nie potrafi jednoznacznie ustosunkować się do tej kwestii. Zamiast: “nie, nie możecie”, mamy: “sugerujemy, by tego nie robić”. Oficjalna odpowiedź ograniczała się z zasadzie do opinii, że regulaminy mogą być w tej kwestii rozbieżne.

Reklama

FIFA nałożyła Barcelonę sankcję w postaci zakazu rejestracji nowych piłkarzy w dwóch okienkach transferowych, zimowym oraz letnim. Według przedstawicieli katalońskiego klubu kara skończyła się więc dnia 31. sierpnia, wraz z zamknięciem ostatniego okienka. Gdyby w uzasadnieniu decyzji o sankcji jasno sprecyzowane było, że obowiązuje ona również w okresie pomiędzy okienkami (czyli do stycznia 2016), Barca nie miałaby żadnych podstaw, by walczyć. A tak – ma i to całkiem solidne.

Barcelona poprosiła o doprecyzowanie odpowiedzi i jednoznaczny werdykt. Jest to o tyle istotne, że klub już szykuje się do kolejnej batalii o swoje prawa, tym razem w Trybunale Arbitrażowym do spraw Sportu w Lozannie. By ją rozpocząć, musi najpierw wykorzystać wszystkie środki odwoławcze “wewnątrz” organizacji.

Piłeczka jest więc po stronie FIFA, lecz piłkarska centrala nie kwapi się z jej odbiciem, co wygląda dość absurdalnie.

Wczoraj przedstawiciel katalońskiego klubu, Jordi Mestre, udzielił dość głośnego wywiadu dziennikowi Mundo Deportivo, w którym przejechał się po obecnych władzach światowej federacji, nazywając traktowanie Barcelony “skrajnie niesprawiedliwym” i zarzucając jej działanie wbrew własnym normom. Kibice, którzy oczekiwali konkretów w sprawie Ardy raczej nie byli zadowoleni po lekturze. – Będziemy walczyć do końca, jednak wydaje się, że sytuacja zakończy się tak, że TAS przyzna nam rację, ale w momencie gdy Arda będzie już grać. Wówczas będzie bardzo łatwo podjąć taką decyzję, jednak nie będzie to już dla nas żadna wiadomość – mówi trzeci wiceprezydent klubu.

Władze FIFA najwidoczniej zapomniały, że na boisku za grę na czas przewidziana jest żółta kartka.

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
10
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...