Coś za długo było cicho o relacjach Goncalo Feio z klubowymi współpracownikami. Trener stołecznej drużyny przypomniał jednak o swoim wybuchowym charakterze przy okazji przegranego 1:3 meczu z Djurgarden, kończącego fazę ligową Ligi Konferencji. Według informacji Meczyków, po spotkaniu doszło do spięcia Feio z prezesem Legii Dariuszem Mioduskim.
Minęły już dwa miesiące od ostatniego odpału Portugalczyka, kiedy to kazał w niezbyt kulturalnych słowach zejść z boiska treningowego dyrektorowi skautingu Radosławowi Mozyrce. Teraz swoje niezadowolenie zaadresował w znacznie wyższe partie struktur klubu, bo do samego prezesa.
Według informacji Tomasza Włodarczyka, do spięcia między trenerem Legii, a jej właścicielem doszło, kiedy ten drugi zszedł po meczu do szatni, aby podziękować zespołowi za udaną rundę jesienną. Szkoleniowiec miał pretensje, że zarządzający klubem niewystarczająco angażują się w pomoc drużynie, w tym transfery, rozwiązywanie sporów sędziowskich oraz kwestię zadymienia stadionu podczas meczu z Djurgarden.
O sytuacji w Sztokholmie mówił również Roman Kołtoń na kanale Prawda Futbolu.
– Dariusz Mioduski zszedł do szatni w otoczeniu najbliższych współpracowników. Przy tych wszystkich ludziach Feio wypalił do Mioduskiego coś o białych kołnierzykach, które nie potrafią zadbać, by Legii nie krzywdzili sędziowie. Następnie rzucił, że nie wyobraża sobie, aby sprzedawać piłkarzy zimą. Świadkowie tego zdarzenia mówią, że atmosfera w szatni była taka, jakby ktoś tam rzucił siekierą – przekazał dziennikarz.
W tych okolicznościach można nieco inaczej spojrzeć na słowa Feio z pomeczowej konferencji prasowej. Trener wyjaśnił wówczas, że klub nie znalazł odpowiednich piłkarzy, którzy mogliby zimą zasilić drużynę.
– Nie spodziewajcie się zimą rewolucji kadrowej. Nie dostałem na razie żadnego wystarczająco dobrego nazwiska, który mogłoby wzmocnić zespół. Do Ligi Konferencji możemy zgłosić trzech nowych graczy, a dołączą Elitim i Urbański. Będę pracował z piłkarzami, których mam i robił wszystko, żeby się rozwinęli. Na każdą wojnę idę z żołnierzami, których mam – oświadczył szkoleniowiec, co można odczytać jako element narracji uprawianej przez Feio, według której drużyna musi walczyć ze wszystkimi. Nawet władzami z własnego klubu.
Wciąż nie wiadomo, jaka będzie przyszłość Goncalo Feio w Legii Warszawa. Kontrakt Portugalczyka obowiązuje do końca obecnego sezonu. Sam zainteresowany oznajmił niedawno, że nie prowadził jeszcze z przełożonymi rozmów dot. przedłużenia umowy.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
- Pululu, Augustyniak i reszta. Łączona pucharowa XI Legii i Jagi
- Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego
Fot. 400mm.pl