Reklama

Cezary Polak: To było ogromne przeżycie. Dwa lata temu grałem jeszcze w drugiej lidze

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

20 grudnia 2024, 00:19 • 2 min czytania 1 komentarz

Jagiellonia Białystok bezbramkowo zremisowała z Olimpiją Ljubljaną, tym samym kończąc poza czołową ósemką tabeli Ligi Konferencji. Głos po meczu zabrał najlepszy tego dnia zawodnik Dumy Podlasia, Cezary Polak.

Cezary Polak: To było ogromne przeżycie. Dwa lata temu grałem jeszcze w drugiej lidze

Mistrzowie Polski zakończyli ostatecznie swoje zmagania na dziewiątej lokacie w stawce. Grę w Europie na wiosnę rozpoczną od 1/16 finału.

Swój występ po spotkaniu skomentował przed kamerami Polsatu Sport piłkarz gospodarzy, Cezary Polak.

– Myślę, że w obronie udało mi się zagrać dobry mecz, lecz uważam, że mam jeszcze dużo do poprawy w grze ofensywnej. Kilka niepotrzebnych piłek do przodu, naprawdę mam nad czym pracować – stwierdził.

Polak dołączył do Jagiellonii na początku września. W czwartkowy wieczór po raz pierwszy wystąpił w wyjściowej jedenastce w starciu europejskich pucharów. – To było dla mnie ogromne przeżycie. Dwa lata temu grałem jeszcze w drugiej lidze i spadłem do trzeciej ligi. Duża intensywna i jakość. Czuć z pewnością tę różnicę.

Reklama

21-latek odniósł się także do finalnego miejsca w tabeli białostoczan. – Jest oczywiście niedosyt, liczyliśmy i pracowaliśmy na tę ósemkę. Szkoda. Zależało nam bardzo, wygraliśmy tak ważne mecze, ale końcówka była gorsza. Jednak trzeba cieszyć się z tego co mamy, graliśmy przecież na trzech frontach – podkreślił.

– Nie wiem, czy robi nam różnice, z kim będziemy grać w kolejnej rundzie. Zawsze dajemy z siebie 100 procent – zakończył Polak.

Już w piątek Jagiellonia pozna swojego rywala w 1/16 finału Ligi Konferencji. Początek losowania zaplanowano na godzinę 13:00.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Konferencji

Komentarze

1 komentarz

Loading...