Ani o region geograficzny i prognozę pogody. Śląsk Wrocław przeżywa naprawdę trudny czas – w grodzie krasnali nie zgadza się już kompletnie nic i nie dość że sam zespół ma swoje problemy, to jeszcze w coraz większe tarapaty wpadają władze miasta. Teraz klubowi przygląda się Najwyższa Izba Kontroli.
O sprawie pisze Marcin Torz na łamach portalu Salon24. Zgodnie z przekazywanymi przez niego informacjami, władze miasta są już w naprawdę poważnych tarapatach – dopiero co do ratusza wparowało Centralne Biuro Antykorupcyjne, a już w odwiedziny przychodzą panowie z Najwyższej Izby Kontroli. Ich ma interesować choćby sprawa niedoszłej sprzedaży Śląska Wrocław prywatnemu inwestorowi.
TYLKO U NAS. Kontrolerzy znów wparowali do wrocławskiego ratusza. Chodzi o Śląsk – pisze @MarcinTorz https://t.co/jantFPPTFs
— Salon24 (@Salon24pl) December 9, 2024
Prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, ma wystarczająco swoich problemów, a tu jeszcze taka kontrola. Politykowi postawiono zarzuty w sprawie wyłudzenia pieniędzy, a wszystko kręci się wokół głośnej afery Collegium Humanum. Teraz być może będzie musiał się tłumaczyć z kolejnych podejrzanych działań – NIK skupia się na wycenie Śląska Wrocław przez ratusz. Klub miała przejąć niemiecka firma Westminster i szacowano, że wartość transakcji nie przekroczy pięciu milionów złotych.
W pewnym momencie wycena klubu uległa drastycznej zmianie i miasto miało wymagać od Niemców kwoty w granicach pięćdziesięciu milionów złotych. Nic więc dziwnego, że Westminster ostatecznie nie został właścicielem Śląska. Trzeba będzie się wytłumaczyć, skąd wziął się ten nagły zwrot akcji.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wielkie małe legendy. Kath Phipps, serce i dusza Manchesteru United
- Mieć czy być, czyli skomplikowana sprawa Mo Salaha
- Slotball lepszy niż heavy metal Kloppa? Futbolowy Verstappen rządzi w Liverpoolu
- Jak Guardiola zmienił Premier League?
Fot. Newspix