Reklama

5 lat temu kosztował 60 mln euro. Teraz zagra na Węgrzech

Aleksander Rachwał

Opracowanie:Aleksander Rachwał

09 grudnia 2024, 22:03 • 2 min czytania 7 komentarzy

Z pewnością nie tak miała się potoczyć ta kariera. Kiedy w 2018 roku Naby Keita odchodził z RB Lipsk do Liverpoolu, wydawało się, że futbol zyskuje kolejnego pomocnika światowego formatu. Później zaczęły się kontuzje, coraz rzadsze występy, aż w końcu przyszło nieuniknione – brutalny zjazd.

5 lat temu kosztował 60 mln euro. Teraz zagra na Węgrzech

Keita do dziś pozostaje piątym najdroższym piłkarzem, jakiego The Reds kiedykolwiek sprowadzili. Zawodnik, który miał być jednym z kluczowych trybów maszyny Juergena Kloppa, nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei. O ile w pierwszym sezonie w Liverpoolu występował w miarę regularnie, tak później jego karierę wyhamowały kolejne urazy.

Z końcem zeszłego sezonu kontrakt Keity z angielskim klubem wygasł. Pomocnik wrócił szukać gry w Bundeslidze, ale jego dotychczasowy pobyt w Werderze Brema również jest rozczarowaniem. Ponownie zmagał się z urazami, następnie wyjechał na Puchar Narodów Afryki, a kiedy wrócił z turnieju… opuścił drużynę Werderu tuż przed meczem, po tym jak dowiedział się, że nie zagra w pierwszym składzie. To zamknęło mu drogę do występów do końca sezonu. W obecnym nie zagrał już ani minuty.

I wiele wskazuje, że na tym przygoda Gwinejczyka w Bremie się zakończy. Jak potwierdził Fabrizio Romano, Keita przeszedł już testy medyczne i zostanie zawodnikiem Ferencvarosu. 29-latek uda się na Węgry na zasadzie rocznego wypożyczenia z opcją wykupu. Niczego nie ujmując 35-krotnym mistrzom Węgier, chyba mało kto się spodziewał, że tak utalentowany zawodnik uda się w takim kierunku, będąc przecież w optymalnym wieku dla piłkarza.

Reklama

Ferencvaros zajmuje aktualnie drugie miejsce w tabeli ligi węgierskiej. Drużyna z Budapesztu po piętnastu rozegranych meczach ma na koncie 31 punktów – o jeden mniej niż Puskas Academy, który ma za sobą jedno spotkanie więcej.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

7 komentarzy

Loading...