Kolejne ciekawe nazwisko na europejskim rynku usług trenerskich? Nie mamy nic przeciwko takiemu obrotowi spraw. Dziennikarze portalu Relevo donoszą, że były reprezentant Argentyny, Gabriel Heinze, może wkrótce objąć jedną z najsłabszych drużyn ligi hiszpańskiej.
46-latek nie jest kompletnie zielony w zawodzie trenera. Spore doświadczenie zebrał, pracując za Oceanem. Prowadził już kilka drużyn argentyńskich i nieźle kojarzącą się Polakom, z uwagi na występy Bartosza Slisza, ekipę Atlanta United. Teraz Gabriel Heinze mógłby spróbować swoich sił na Starym Kontynencie, o ile oczywiście zgodzi się przyjąć ofertę Realu Valladolid.
Były piłkarz Realu Madryt czy Manchesteru United nie jest jeszcze w pełni przekonany do oferty hiszpańskiego klubu. Trudno mu się jednak dziwić, bo zespół zajmuje na ten moment ostatnie miejsce w tabeli La Liga z zaledwie dziewięcioma punktami na swoim koncie po piętnastu rozegranych spotkaniach. Strata Realu Valladolid do pierwszej bezpiecznej lokaty to już cztery punkty, a przecież rywale nie zamierzają odpuścić walki o utrzymanie.
Jak informują hiszpańskie media Gabriel Heinze jest aktualnie głównym kandydatem na trenera Realu Valladolid. Były zawodnik Puceli, Realu, PSG czy Man United poprosił o kilka dni na przeanalizowanie projektu. #LaZabawa pic.twitter.com/IE3er3sugz
— Daniel Sobis (@sobis_es) December 5, 2024
Heinze jest dopiero na początku swojej trenerskiej kariery i na pewno nie chce popełnić żadnego błędu, ale wydaje się, że klub należący do Ronaldo Nazario to niezłe miejsce na rozpoczęcie pracy w Europie. Zgodnie z informacjami Relevo negocjacje nowego trenera z klubem są już na ostatniej prostej.
Argentyńczyk może już po raz drugi przenieść się z ojczyzny do Valladolid – taką samą drogę pokonał w latach dziewięćdziesiątych. Jako młody piłkarz zamienił ekipę Newell’s Old Boys właśnie na drużynę z Kastylii.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Grudziądz nieprzyjemny, ale szczęśliwy. Mistrz Polski w ćwierćfinale Pucharu Polski
- O czym marzą fani trzecioligowej Unii Skierniewice? [REPORTAŻ]
- Ćwierćfinały Pucharu Polski bez kopciuszków. A niektórych nadal pamiętamy…
Fot. Newspix