Przed meczem z Rakowem trener Widzewa Łódź Daniel Myśliwiec na jedno z pytań dziennikarza odpowiadał przez… 27 minut. Mówił pięknie, szczerze, to był efektowny monolog, ale jego zespół przegrał dziś czwarty z pięciu ostatnich ligowych meczów. Widzew niby miał dobre fragmenty, strzelił błyskawicznie gola, ale znów popełniał błędy w najważniejszych momentach. Raków tym razem nie przynudzał, nie zabijał futbolu. Był konkretny, czego dowodem jest zwycięski gol w ostatniej minucie spotkania. Szkoda tylko, że w szeregach zespołu Papszuna znów zobaczyliśmy aktora, który próbuje wymusić rzut karny.
Bartłomiej Stańdo, znany i ceniony dziennikarz zajmujący się Widzewem, spytał przed meczem Myśliwca, jak, używając prostych słów, a nie mówiąc o wchodzeniu w trzecią tercję, wytłumaczyłby kibicom, że Widzew w ostatnich tygodniach bardzo ciężko się ogląda. Szkoleniowiec wygłosił niemal półgodzinny monolog, w którym opowiadał o psychice swoich piłkarzy, o tym jak złożona jest praca trenera. Podkreślał też, że zależy mu na tym, żeby Widzew charakteryzował konkretny styl, filozofia oraz uczciwość, a zapytany później o Raków, stwierdził, że dla przeciwnika z Częstochowy najważniejsze jest to, by wygrać za wszelką cenę. Chciał podkreślić różnice między drużynami.
Widzew był dziś długimi momentami ofensywny, efektowny, ale to Raków, gdy trzeba było, trafiał do siatki. A z monologiem Myśliwca było trochę jak w piosence zespołu Feel: “Piękne słowa mówią wszystko, lecz nie zmienią nic”.
Wyników Widzewa nie zmieniły.
Fatalne błędy gospodarzy
Sytuacja z 39. minuty pokazała, jak konkretny potrafi być Raków. Wydawać by się mogło, że Sebastian Kerk powinien na boisku dawać spokój, ze względu na swoje doświadczenie. Tymczasem to on stracił piłkę w środku boiska, a Raków zareagował błyskawicznie. Piłka trafiła do Władysława Koczergina, ten błyskawicznie zagrał w pole karne do Iviego Lopeza. Zaspał nieco Mateusz Żyro, a Hiszpan nie kombinował, tylko mocno przyłożył w okienko.
𝐈𝐕𝐈 𝐋⚽𝐏𝐄𝐄𝐄𝐄𝐙! 🚀 Idealne przyjęcie i strzał nie do obrony!🔝 Bez szans Rafał Gikiewicz!
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/OmQufspbJh
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 30, 2024
Raków długo był dziś zdeterminowany i, kiedy trzeba, od razu reagował. Tak było z błędem Kerka, tak było też po straconym golu na początku spotkania. Widzew już w trzeciej minucie strzelił gola na 1:0: nie najlepiej pod własną bramką zachował się Milan Rundić i z kilku metrów trafił Jakub Sypek. 23 – letni prawoskrzydłowy, którego gole dały Widzewowi wygraną z Zagłębiem Lubin, to jeden z piłkarzy, o których najwięcej w swoim monologu mówił Myśliwiec. Szkoleniowiec wspominał o jego głowie i pewności siebie, która czasami ginie. Dziś Sypek był swoją lepszą wersją – miał groźne strzały i dośrodkowania.
CO ZA POCZĄTEK MECZU W ŁODZI!🔥🔥 Strzelanie rozpoczął Jakub Sypek, ale Raków błyskawicznie odpowiedział golem Jeana Carlosa!⚽
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/cyqxqrEuvo
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 30, 2024
Tyle że Widzew prowadził tylko przez dwie minuty: gdy stadion jeszcze cieszył się z bramki, Jean Carlos poszybował w górę niczym Cristiano Ronaldo za najlepszych czasów, zdecydowanie przeskoczył zaskoczonego tym Samuela Kozlovsky’ego i trafił głową do siatki. Widzew był odważny: próbował i często atakował, ale, schodząc na przerwę, przegrywał.
Widzewski charakter
W drugiej połowie dał jednak o sobie znać widzewski charakter, o którym mówi się od lat i co również podkreślał Myśliwiec. Ile gospodarze mieli szans przez pierwszy kwadrans drugiej części gry? Naliczyliśmy cztery. Ostatnią Widzew wykorzystał, a konkretnie Imad Rondić, dla nas jeden z bardziej niedocenianych zawodników tej ligi, który z trudnej pozycji popisał się kapitalną główką. I mecz tak jakby zaczął się od nowa.
IMAD RONDIĆ! 💥 Widzew wyrównuje w meczu z Rakowem! 👊
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/3ItfTRcypQ
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 30, 2024
Widzew próbował zadać ostateczny cios, a Raków zwiększył intensywność grania. Gdy wydawało się, że mecz lada chwila zakończy się remisem 2:2, goście rozegrali popisową akcję. Najlepszy na boisku Erick Otieno idealnie dograł w pole karne, a do siatki trafił rezerwowy Jonatan Braut Brunes. “Brunes wieczorową porą” – taki tytuł, nawiązując do filmowej klasyki, dał serwis 90minut.pl, gdy Norweg zdobywał w ostatniej minucie zwycięskiego gola w spotkaniu z Lechią w Gdańsku (2:1). Dziś znów dał Rakowowi wygraną w ostatniej chwili, a tytuł pasuje również do spotkania w Łodzi.
Szkoda tylko, że po raz kolejny okazało się, że zespół z Częstochowy dla ewentualnej wygranej jest w stanie zrobić wszystko. W spotkaniu z Jagiellonią Białystok (2:2) “przyaktorzył” Michael Ameyaw i Raków dostał karnego. Później widzieliśmy Gustava Berggrena, który zaczął ryć w ziemi w miejscu, z którego Jagiellonia miała strzelać jedenastkę. Dziś, na kilka minut przed końcem, gdy wizja utraty dwóch punktów stawała się coraz bardziej realna, “położył się” Rundić. Gdy był w polu karnym Widzewa i przeciwnik obok niego przepisowo wybijał piłkę, upadł na murawę i zwijał się z bólu.
Na szczęście tym razem sędziowie nie dali się nabrać. Klub, który chce być postrzegany jako poważny, robi jednocześnie sporo, by odbierać go inaczej. Jak nie zabiją futbolu, to mają w składzie aktora.
Rakowie – ty naprawdę nie musisz mieć takiego oblicza. Dziś pokazałeś, że umiesz grać w piłkę.
Zmiany:
Legenda
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Tragikomedia Lechii trwa
- “Brakuje nam charakteru” – uczyńmy z tego zwrotkę hymnu
- Ślask się starał, ale za to punktów nie dają