Reklama

Katastrofalny występ Dawidowicza. Inter nokautuje Hellas [WIDEO]

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

23 listopada 2024, 17:40 • 2 min czytania 2 komentarze

Nie takiego powrotu na boisko po kontuzji oczekiwał Paweł Dawidowicz. Reprezentant Polski wyszedł dziś w podstawowym składzie Hellasu Verona na ligowe spotkanie z Interem. Jego ekipa przegrała aż 0:5, a 29-latek został zmieniony już w przerwie meczu.

Katastrofalny występ Dawidowicza. Inter nokautuje Hellas [WIDEO]

Dawidowicz po raz ostatni pojawił się na murawie w meczu kadry Michała Probierza z Chorwatami, zakończonym remisem 3:3. Obrońca był zmuszony opuścić boisko jeszcze w pierwszej połowie. Szczegółowe badania wykazały uraz mięśnia czworogłowego uda, który wykluczył go z gry na ponad pięć tygodni.

29-latek opuścił m.in listopadowe zgrupowanie reprezentacji oraz pięć potyczek w Serie A.

Dziś w końcu wrócił po kontuzji i to od razu do pierwszego składu na starcie z Interem. Nie będzie go jednak wspominał dobrze. Jego ekipa przyjęła “piątkę” od Nerazzurrich, a występ Polaka był katastrofalny. Dawidowicz nie nadążał za akcjami gości, cechowała go ogromna niepewność i mocno przyczynił się do straconych goli przez gospodarzy.

Włoskie media oraz kibice określili jego grę jako istny “horror”. Nic więc dziwnego, że opiekun miejscowych, Paolo Zanetti ściągnął z boiska 29-letniego obrońcę już w przerwie spotkania. Dawidowicz z pewnością nie daje nadziei na przyszłość w perspektywie odbudowy obrony naszej kadry.

Reklama

Reklama

W tabeli Serie A Inter wskoczył na fotel lidera, a Werona pozostała na czternastej lokacie.

Hellas Verona – Inter Mediolan 0:5 (0:5)

  • 0:1 – Correa 17′
  • 0:2 – Thuram 22′
  • 0:3 – Thuram 25′
  • 0:4 – de Vrij 31′
  • 0:5 – Bisseck 41′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

2 komentarze

Loading...