Fenerbahce wygrało w ważnym spotkaniu z Trabzonsporem 3:2. Jose Mourinho w trakcie i po meczu pokazał cały swój temperament. Był sobą i zrobił wielkie show.
15 minut przed końcem spotkania przy wyniku 2:2 gola na wagę zwycięstwa strzelił Sofyan Amrabat. Portugalski trener wpadł wtedy w euforię. Jose Mourinho niczym piłkarz na boisku zrobił ślizg na kolanach w geście triumfu, a potem padł w objęcia pozostałych trenerów ze sztabu, a także zawodników. Zobaczcie sami:
Jose Mourinho celebrating Fenerbahçe’s victory with a knee slide 😅
— CentreGoals. (@centregoals) November 3, 2024
To były ważne trzy punkty dla Fenerbahce, które dzięki temu utrzymało się na drugim miejscu w tabeli ligi tureckiej.
Wszyscy wiedzą, że dla Jose Mourinho spotkania nie kończą się na murawie, a w sali konferencyjnej, gdzie siedząc przed przedstawicielami mediów ma zawsze sporo ciekawych rzeczy do powiedzenia. Tak było również tym razem.
Portugalczyk miał sporo pretensji do sędziego spotkania, który według niego wypaczył rezultat. – Zawodnikiem meczu był Atilla Karaoglan. Nie widzieliśmy go, bo był sędzią VAR. Na boisku sędzią był mały chłopiec, ale w rzeczywistości sędziował Karaoglan. Z niewidzialnego człowieka stał się najważniejszą postacią meczu – krytykował trener.
– Mówię to w imieniu każdego kibica Fenerbahce: nie chcemy go więcej w naszych meczach. To brzydko pachnie. Nie wierzyłem w to, co mówiono mi, zanim podjąłem pracę w Fenerbahce. Naprawdę jest jeszcze gorzej. Mieliśmy grać z dobrym przeciwnikiem, ale w rzeczywistości rywalizowaliśmy z systemem. To najtrudniejsze. Dlatego tak świętowaliśmy. Wygraliśmy z potężnymi ludźmi – mówił w swoim stylu Mourinho. – Karaoglan był czujny i zdecydował o dwóch karnych dla Trabzonsporu. Potem pił herbatę po turecku, gdy nie podyktowano ewidentnej jedenastki dla nas. Są tylko dwa możliwe wyjaśnienia: albo pił herbatę, albo spał – przyznał nie bez ironii legendarny szkoleniowiec.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jaga – najlepsza polska drużyna jesieni
- Piast Gliwice nie potrafi bronić, ale i tak punktuje
- Mecz z Puszczą nie ma znaczenia. Kozubal i Murawski zasłużyli na powołanie do kadry
- Pół człowiek, pół podanie. Sebastian Kerk dojechał, ale jedzie dalej
- Tęskniliście za logiką Ekstraklasy? Dzięki Puszczy już nie musicie
Fot. Newspix