Czołem, ekstraklasowe świry. Czas na sobotnią relację LIVE! Na pierwszy ogień idzie starcie Rakowa Częstochowa ze Stalą Mielec, potem prześledzimy wspólnie mecz Motoru Lublin z Pogonią Szczecin, a wisienką na torcie będzie pojedynek Tomasza Tułacza z Nielsem Frederiksenem, czyli spotkanie Puszczy Niepołomice z Lechem Poznań. Liczymy na futbolowe fajerwerki!
- Motor przerywa każdy możliwy nasz atak i jest nam ciężko kreować okazje. Chcemy wyjść na drugą połowę i odwrócić ten wynik - powiedział zawodnik Pogoni Szczecin Kacper Łukasiak w rozmowie z "Canal Plus".
Koniec pierwszej połowy. Oczywiście jak gra Motor Lublin, to na nudę nie narzekamy. Zasłużone prowadzenie podopiecznych trenera Stolarskiego, którzy wzorowo reagują na ostatnie porażki. Po takich 45 minutach trudno będzie zaakceptować potencjalny brak zwycięstwa.
Bramki w Lublinie [WIDEO]
Motor miał trudne momenty, zdołał jednak uspokoił ten mecz. Wyjście do szatni z dwubramkowym prowadzeniem będzie dużą zaliczką dla podopiecznych trenera Stolarskiego. Taki rezultat wydaje się jak najbardziej zasłużony.
Christopher Simon fauluje Dimitriosa Keramitsisa i otrzymuje żółtą kartkę. Więcej nerwowości w poczynaniach obronnych gospodarzy.
Motor prowadzi 3:1
Goooool! Co za mecz! Motor w mgnieniu oka ucieka Pogoni po tym, jak ta złapała kontakt. Strata "Portowców" spowodowała, że drugi raz na listę strzelców wpisuje się Michał Król. Ta bramka to nagroda za świetnie wyglądający pressing. Pechowcem po raz kolejny Borges.
Pogoń łapie kontakt
Goooool! Pogoń wykorzystała fakt, że Motor był uśpiony i zagroziła rywalowi w najmniej spodziewanym momencie. Zupełnie niepilnowany Kamil Grosicki wykorzystał błąd przeciwnika i zdobył gola kontaktowego.
Niebywała jest dziś niemoc Pogoni. Nawet w momentach kiedy wydaje się, że można z łatwością zagrozić rywalowi, dochodzi do prostego indywidualnego błędu.
Po utracie drugiej bramki w najmniejszym stopniu nie widać reakcji Pogoni Szczecin. Jeśli trener Kolendowicz przed meczem zapowiadał narzucenie rywalowi własnego stylu gry, to widzimy tego całkowite przeciwieństwo. Motor zdominował środek pola i z łatwością kontroluje to spotkanie.
Czy obejrzeliśmy najlepsze 30 minut Motoru w Ekstraklasie? Moim zdaniem tak. Biorąc pod uwagę klasę rywala, a także jakość w rozegraniu, dyspozycja beniaminka na początku tego spotkania może być przykładem dla wielu drużyn w naszej lidze.
Gooool! Motor zasłużenie prowadzi 2:0. Co za początek gospodarzy. Mraz drugiej szansy już nie zmarnował. Należy jednak zwrócić uwagę na przepiękne rozegranie ataku pozycyjnego. Tej akcji nie powstydziłyby się najlepsze drużyny w naszej Ekstraklasie. Świetną asystą popisał się Paweł Stolarski.
Kolejny raz może podobać się pressing Motoru. Widać w zespole prowadzonym przez Mateusza Stolarskiego wiele rozwiązań zespołowych. Czasem zawodzi tylko jakość poszczególnych wykonawców, co zobaczyliśmy chociażby po wykończeniu Mraza.
W końcu zobaczyliśmy dobrą akcję Pogoni zwieńczoną celnym strzałem Kamila Grosickiego. Co prawda w bramce nie ma Ivana Brkicia, jednak uderzeniem w sam środek trudno zaskoczyć któregokolwiek golkipera.
Dobra seria Michała Króla. Droga jaką przeszedł ten zawodnik w ostatnich latach może imponować. Jak widać Ekstraklasa mu nie straszna.
Spotkanie nieco nam się uspokoiło. Motor ma swój wynik, a Pogoń w ataku ma problem z dokładnością. Obrona Motoru czyta ich zamiary z zaskakującą łatwością. "Portowców" stać na znacznie więcej.
Gol Michała Króla [WIDEO]
Biorąc pod uwagę fakt, że Pogoń od lutego nie wygrała meczu na wyjeździe w Ekstraklasie, kibice "Portowców" widząc początek spotkania mają prawo być zaniepokojeni.
Niebywałe pudło Samuela Mraza! Motor miał piłkę meczową, aby wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Będąc napastnikiem nie można psuć takich sytuacji. Do momentu oddania strzału była to jednak świetna kontra Motoru. Zagranie Piotra Ceglarza zrobiło różnicę.
Motor po zdobytej bramce nie ustaje z atakami. Podopieczni trenera Stolarskiego błyskawicznie przedostali się na połowę przeciwnika i chcą więcej!
Motor prowadzi 1:0
Gooool! Motor wychodzi na prowadzenie. Świetne zachowanie gospodarzy po odzyskaniu piłki. Premierowym trafieniem w tym sezonie popisał się Michał Król. Skoro krytykowaliśmy Arenę Lublin za nudę, to nie mogło to trwać długo.
Dużo niedokładności na połowie rywala zarówno w Pogoni jak i Motorze. Popełniając takie błędy w rozegraniu trudno wykreować dogodną sytuację.
Patrząc na styl gry i postawę obu drużyn w tym sezonie, wielu spodziewało się niezwykle intensywnego początku. Na razie nie wygląda to jednak tak obiecująco. Motor ma piłkę, ale nie przekłada się to na konkrety.
Szuka inicjatywy Motor na początku spotkania. Niezłym zagraniem popisał się lewy obrońca Filip Luberecki, wykończenie Samuela Mraza najlepiej pominąć jednak milczeniem.
Mamy pierwszy gwizdek sędziego Łukasza Kuźmy, zaczynamy!
Piłkarze obu drużyn powoli już wychodzą na boisko, czas na hymn Motoru Lublin.
Mecz z Pogonią jest niezwykle ważny dla Motoru Lublin. Beniaminek przegrał dwa ostatnie spotkania i stracił w nich aż dziesięć bramek. Podopieczni Mateusza Stolarskiego nadal mają jednak sporą przewagę nad strefą spadkową. Jeśli jednak dziś pojawi się kolejna porażka, do zespołu może wkraść się spora nerwowość.
- Analizowaliśmy momenty, w których zespół Motoru zaczynał mocno spotkania. Nasze ostatnie wejścia w mecze wyjazdowe nie rozpoczynały się zbyt dobrze. Nieco inaczej wygląda to na naszym stadionie. Dziś to my chcemy być proaktywną drużyną od początku meczu i narzucić Motorowi nasz styl gry - ocenił trener Pogoni Szczecin Robert Kolendowicz w rozmowie z "Canal Plus".
- Różnica ustawienia Pogoni nie jest dla nas zbytnio znacząca. Pressujemy na trójkę i czwórkę obrońców na treningach. Będziemy musieli jednak sprawdzić czy rywal nie przygotował czegoś dodatkowego. Nasza drużyna zrobiła wiele dobrego w ostatnich dwóch przegranych meczach. Za wrażenia artystyczne i show podczas oglądania meczów Motoru punktów jednak nie dają. Dla mnie celem jest dziś to, aby wreszcie zapunktować - wyjaśnił trener Motoru Lublin Mateusz Stolarski w rozmowie z "Canal Plus".
- Pierwsze co robiłem, to sprawdzałem mecze z Pogonią. Taka jest piłka, pauzuję za kartki i mam nadzieję, że będę mógł wystąpić w następnej kolejce. Dwa ostatnie mecze nie były udane w naszym wykonaniu. Mam nadzieję, że dziś chłopacy udowodnią, że był to wypadek przy pracy - wyjaśnił obrońca Motoru Lublin Sebastian Rudol w rozmowie z "Canal Plus".
Z perspektywy kibiców Pogoni szkoda, że nie zobaczymy dziś byłego zawodnika tego klubu, który czuje ogromny sentyment do "Portowców".
Oto skład "Portowców". Wraca do wyjściowej jedenastki Dimitrios Keramitsis, który otrzymał czerwoną kartkę w meczu z Rakowem Częstochowa. Do momentu przewinienia 20-letni Grek wyglądał naprawdę obiecująco, więc dziś trzeba zwrócić na niego szczególną uwagę.
Przekonaliśmy się o tym, że Raków zawsze gra do końca i zabija futbol. Teraz czekamy na dużo większe piłkarskie emocje. Tych zazwyczaj w Lublinie nie brakuje. Arena Lublin to gwarancja dobrego show. W takim składzie wyjdzie dziś zespół prowadzony przez Mateusza Stolarskiego.
Najważniejszy moment meczu:
Godne odnotowania też kolejne czyste konto częstochowian. Pod tym względem nie mają sobie równych w Ekstraklasie, to im trzeba oddać.
Jasne, po przerwie Raków był lepszy niż w pierwszej połowie, totalnie koszmarnej. Ale wciąż nie mamy poczucia, by Marek Papszun wyciskał ze swoich zawodników choćby 75% potencjału w ofensywie.
Koniec meczu!
Gwiżdże po raz ostatni sędzia Kwiatkowski. 1:0 dla gospodarzy!
Niesamowity jest Raków, jeśli chodzi o przepychanie wyrównanych meczów w końcówkach. Ale to z pewnością nie jest zwycięstwo, z którego gospodarze mogą być dumni. Ogromne męczarnie popularnych "Medalików" (wiemy, wiemy, kochacie ten przydomek!).
Szkoda nam trochę mielczan, ale też przestrzegaliśmy, że ta ich super-głęboka defensywa może się prędzej czy później źle skończyć.
GOL DLA RAKOWA!
No i Raków wychodzi na prowadzenie tuż przed końcem spotkania!
Jonatan Brunes pewnie wykorzystuje rzut karny.
Interwencja VAR-u nie będzie potrzebna. Pomylił się Petros Bagalianis, trącił rywala w stopę końcem buta, a dziś za takie coś dyktuje się jedenastki.
KARNY DLA RAKOWA!
Jedenastka dla gospodarzy!
Doliczony czas!
Jeszcze przez cztery minuty pogramy w Częstochowie.
Zdąży Raków ze zdobyciem zwycięskiej bramki? Na razie niewiele na to wskazuje.
Oj, prawie dała się skontrować Stal w samej końcówce.
Gdyby goście stracili bramkę po kontrataku w 89. minucie, to trenera Niedźwiedzia chyba szlag by trafił.
Nie ma kim żądlić Raków. Sprawnie podchodzi pod pole karne rywala, ustawia sobie Stal w głębokiej defensywie i... rozbija się o nią. Naprawdę niewiele konkretów mimo miażdżącej przewagi w posiadaniu piłki.
Pięć minut go końca podstawowego czasu gry.
Coraz gorzej to wygląda dla częstochowian.
Nie jest już w stanie przytrzymać futbolówki Stal. Pełna koncentracja na obronie bezbramkowego remisu.
Koczerhin po wejściu na boisko bardzo intensywnie szuka sobie szans do uderzeń z dalszej odległości. I jest coraz bliżej celu, muszą mieć się na baczności mielczanie.
Znowu zwolnił Raków. Stal coraz bliżej wywalczenia punktu w Częstochowie.
Arbiter na wiele dziś pozwala:
Jean Carlos to dziś najlepszy zawodnik w szeregach Rakowa, ale koledzy z konsekwencją godną lepszej sprawy okradają go z asyst.
Schodzą Amorim i Lederman.
Ten pierwszy - sporo szumu, mało konkretów.
Ten drugi - ani szumu, ani konkretów, ani niczego.
Skutecznie odepchnęła teraz Stal swoich oponentów spod własnej szesnastki. Naprawdę mogą się dziś podobać podopieczni Janusza Niedźwiedzia.
Mocny strzał Brunesa z ostrego kąta, ale obok bramki. Chyba trzeba było szukać dogrania do jednego z partnerów.
Za głęboko cofa się Stal, to może się bardzo źle skończyć.
Kapitalna odpowiedź Stali w kontrataku, Trelowski ratuje Raków przed utratą gola!
No, no, mecz się naprawdę rozkręca z akcji na akcję.
Groźny atak Rakowa!
No wreszcie zapachniało golem dla Rakowa!
Ładnie przymierzył Amorim, ale jednak trochę zabrakło precyzji i jego podkręcony strzał otarł się o poprzeczkę.
Przed przerwą ocenialiśmy mecz Rakowa ze Stalą na mocne 0/10, po przerwie jest to już ocena 4/10. Wciąż nędznie, ale już nie tragicznie.
Oby tak dalej, panowie!
Dość odważnie gra Stal na starcie drugiej połowy. Chyba poczuli podopieczni Janusza Niedźwiedzia, że Raków jest dziś do ukąszenia.
Z drugiej strony - może to otworzy przed gospodarzami przestrzeń do skuteczniejszych ataków?
Przygotowania do wykonania rzutu wolnego przez Stal - minuta.
Dośrodkowanie - prosto na aut bramkowy.
Dlatego kochamy Ekstraklasę.
Swoją drogą, trochę szok, że bez zmian w Rakowie. Ale może rację ma redaktor Jagoda, który stwierdził, że tylu zawodników nadawało się do zdjęcia z boiska, że aż Marek Papszun nie wiedział, na kogo się zdecydować.
Czas na drugą połowę!
Gra wznowiona. Oby spotkanie się jak najszybciej rozkręciło.
Piłkarze maszerują w stronę boiska, druga połowa tuż-tuż.
Podekscytowani? Emocje sięgają zenitu? Pasy zapięte?!
67% celności podań Stali...
Przerwa!
Koniec pierwszej połowy. I całe szczęście, bo jak na razie dostaliśmy koszmarne widowisko. Oczywiście przede wszystkim obwiniamy o to Raków, który w kreacji wypada wręcz katastrofalnie.
Nie no, tak patrzymy na powtórkę - musiał to zmieścić Wolsztyński. Drugiej tak dogodnej sytuacji Stal może się już dziś nie doczekać.
Wolsztyński w słupek!
Ależ blisko gola dla Stali! Wolsztyński trafił jednak w słupek z bardzo bliskiej odległości.
Przypomnieli sobie gospodarze o wysokim pressingu i od razu jest nerwówka w szeregach obronnych Stali. Czemu tak rzadko?
Nie chcemy przesadzać ze złośliwościami, ale naprawdę słabiutki jest dziś Raków w ofensywie. Totalnie bez argumentów. Chyba tylko przypadkowy gol może uratować ekipę Papszuna. Albo jakieś poważne korekty przeprowadzone w przerwie.
Ależ strzał Tudora! Prosto na przystadionowy parking.
Wreszcie groźnie pod bramką Stali po stałym fragmencie gry dla Rakowa. Próby wyłudzenia rzutu karnego pominiemy litościwym milczeniem.
Raport na temat stanu zdrowia Domańskiego - uraz mięśnia dwugłowego. Raczej nic groźnego, ale zapewne dwa-trzy tygodnie przerwy przed graczem Stali.
Kontuzja w Stali. Dadok szykuje się do wejścia, Domański nie jest w stanie kontynuować gry.
Matthew Guillaumier uderzył z dwudziestu metrów, Trelowski łatwo złapał.
Na razie - najciekawszy moment tego meczu.
MAMY STRZAŁ! MAMY STRZAŁ! MAMY STRZAŁ!
Redaktor Paczul w zachwycie:
Panowie, a może tak jakiś strzał byście oddali? Może być niecelny, tak na rozgrzewkę.
Trzeba było jednak włączyć "Znachora"...
Dwadzieścia minut, ani jednej składnej akcji z obu stron. Ale paździerz.
Mocne słońce dziś nad Częstochową, Trelowski ewidentnie oślepiony przy próbie zagrania długiej piłki. Może Stal zdoła to wykorzystać poprzez jakiś zaskakujący strzał z dystansu?
Fran Tudor podaje prosto w aut. Panie Franie, takie nie wypada.
Nie ma na razie na czym oka zawiesić w tym spotkaniu. Obie ekipy starają się grać bardzo bezpośrednio, często podnoszą piłkę i walczą w pojedynkach główkowych. Mecz walki.
Wysoko pressuje Raków i Stal ma poważne problemy z wyprowadzeniem piłki spod własnej bramki. Niestety, ucierpiał w tym wszystkim Amorim.
Korner dla Rakowa, ale bez zagrożenia dla Stali. Częstochowianie wciąż bez gola po rzucie rożnym w tym sezonie.
Ben Lederman dziś pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce Rakowa w tym sezonie. Aż trudno uwierzyć, że to był zawodnik będący swego czasu bardzo blisko debiutu w seniorskiej reprezentacji Polski.
Na razie sporo chaosu w Częstochowie. Raków stara się przejąć inicjatywę, ale nie jest jeszcze w stanie odpowiednio zorganizować swoich ataków.
Tymczasem w Premier League pachnie małą niespodzianką, bo Newcastle prowadzi u siebie z Arsenalem po godzinie gry. Kiwior na razie na ławce.
Początek meczu!
No to gramy!
Sędzią głównym dzisiejszego meczu będzie Tomasz Kwiatkowski.
Zaraz startujemy!
Tylko cztery bramki stracił jak dotąd w lidze Raków. Jest to imponujące, nie ma co ukrywać. Choć imponowałoby jeszcze bardziej, gdyby ekipa Papszuna częściej trafiała do siatki (bilans bramkowy 16-4 po 13 meczach).
Wojtek Jagoda na mikrofonie. Czyli nudy dziś nie będzie, nawet jeśli Raków po raz kolejny nie zachwyci w ofensywie.
Raków zajmuje w tej chwili trzecie miejsce w ligowej tabeli, z czterema oczkami straty do liderującego Lecha Poznań. Z kolei Stal wygrzebała się z okolic dna tabeli i jest obecnie dwunasta. Ma dwa oczka zapasu nad Lechią Gdańsk, która to z kolei otwiera strefę spadkową.
W ostatnich latach Raków bardzo skutecznie radził sobie ze Stalą przed własną publicznością. Gorzej było na wyjazdach, gdzie mielczanie potrafili urwać punkty ekipie spod Jasnej Góry, no ale gospodarzami dzisiejszego spotkania są podopieczni Marka Papszuna.
Raków przystępuje do dzisiejszego meczu po rozczarowującym remisie 0:0 ze Śląskiem Wrocław. Stal też ostatnio zremisowała - 2:2 z Zagłębiem Lubin.
A to jedenastka mielczan:
Tak zagrają popularne Medaliki:
Witajcie! Mamy nadzieję, że wszystkie obowiązki związane z dniem Wszystkich Świętych i Zaduszkami już spełnione. Zaczynamy bowiem sobotnie zmagania w Ekstraklasie.
Na pierwszy ogień idzie mecz Rakowa Częstochowa ze Stalą Mielec. Za chwilkę podrzucimy wam składy obu ekip.