Krajowe puchary to kopalnia pięknych opowieści. W Hiszpanii doszło dziś do starcia, które mogło przejść do historii pewnego katalońskiego miasta. Atletico Madryt w starciu z ekipą z szóstego poziomu rozgrywkowego przez długi czas nie mogło być pewne awansu do kolejnej fazy rozgrywek Copa del Rey.
Na boisku kilka madryckich gwiazd. Gallagher, Witsel, Correa. Do tego młodszy Simeone i ustawiony na szpicy Sorloth. Wszystko na nic, bo panowie z Unió Esportiva Vic, grający na co dzień w regionalnej lidze katalońskiej, postawili swoim wielkim rywalom wyjątkowo trudne warunki. Bezbramkowy remis utrzymywał się przez bardzo długi czas, a impas przełamano dopiero na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry.
Wcześniej jednak na boisku musieli zameldować się najlepsi z najlepszych. Zamiast odpoczywać i oglądać, jak koledzy leją amatorów, do gry musieli wkroczyć Koke, Griezmann czy Julian Alvarez. Ten ostatni ustrzelił dublet, który ostatecznie pogrążył dzielnych piłkarzy z Vic. Miasto położone w północnej części Katalonii jest raczej znane z tamtejszego uniwersytetu i nigdy nie zasłynęło z sukcesów miejscowych piłkarzy, choć ich klub ma już ponad sto lat.
🔴 FINAL | 0-2 | Caiem amb tots els honors 🆚 un @Atleti que només ens ha pogut doblegar en el tram final!
❤️🔥 Quin orgull!!! #SomUEVic 🔴⚪️#CopadelRei | #LaCopaMola pic.twitter.com/beNnzYCrf7
— Unió Esportiva Vic (@UEVic_) October 31, 2024
Alvarez katem. Atletico z problemami w Pucharze Króla
Dziś było naprawdę blisko, ale marzenia kopciuszka legły w gruzach, gdy po przewinieniu Alfonsa Senye arbiter wskazał na jedenasty metr od bramki i sięgnął do kieszeni po żółtą kartkę. Piłkarz UE Vic zameldował się na boisku kilka minut wcześniej, lecz już miał na swoim koncie jedno upomnienie i nie dość, że sprokurował rzut karny, to jeszcze został odesłany przez sędziego do szatni.
Z wapna pewnie uderzył wspominany już Alvarez, który kilka minut później dobił rywali drugim trafieniem. Ostatecznie Atletico poradziło sobie z szóstoligowcem, ale trener Diego Simeone na pewno nieco inaczej wyobrażał sobie ten wieczór.
Rojiblancos w La Liga zajmują na ten moment czwartą lokatę, ale nieco gorzej idzie im w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Piłkarze z Madrytu przegrali dwa z trzech dotychczasowych spotkań fazy ligowej, a przed nimi starcie z PSG.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Bilety za stówkę, brak stadionu i dobra akademia. Lechia Zielona Góra, jej problemy i sukcesy
- Przywrócił chwałę Sportingowi, dokona tego samego w Manchesterze United?
- Trela: Lewandowscy swoich krajów. Najlepsi ambasadorzy piłkarskich peryferii
- A taki był ładny, amerykański… Nuri Sahin i jego problemy w BVB
- W Śląsku coś drgnęło i nie jest to stołek pod Jackiem Magierą
Fot. Newspix