Były bramkarz reprezentacji Polski trafił do Barcelony już prawie miesiąc temu, ale nadal czeka na debiut w oficjalnym meczu. Zdaniem „El Nacional” ten moment nadejdzie w najbliższej kolejce Ligi Mistrzów, w której podopieczni Hansiego Flicka zmierzą się z Crveną zvezdą.
Szybko po powrocie Szczęsnego z piłkarskiej emerytury wyjaśniło się, że polski bramkarz nie będzie numerem jeden w bramce „Blaugrany”. Inaki Pena dobrze sobie radzi między słupkami, więc Hansi Flick nie ma powodu, by dokonywać zmiany na tej pozycji. Barca gra jednak na kilku frontach, a to stwarza potrzebę rotacji w składzie. W przyszłym tygodniu Barcelonę czeka wyjazd do Belgradu na mecz z Crveną zvezdą i zdaniem „El Nacional” w tym spotkaniu od początku ma wystąpić Wojciech Szczęsny.
Mecz ze słabszym rywalem ma być okazją do odpoczynku dla wielu podstawowych zawodników, w tym bramkarza. Patrząc na postawę obu drużyn w ostatnich spotkaniach, taka decyzja nie dziwi. Rozpędzona Barca ma za sobą serię wysokich zwycięstw, w tym w ligowym „El Clasico” oraz przeciwko Bayernowi Monachium w Lidze Mistrzów. Na przeciwnym biegunie jest serbska drużyna, która choć dominuje na krajowym podwórku, to w Europie w dwóch ostatnich spotkaniach uległa 1:5 Monaco, a wcześniej 0:4 Interowi.
Sam Szczęsny niedawno zapewniał, że rozumie i szanuje swoją rolę w zespole.
– Kiedy zespół funkcjonuje i wszystko idzie dobrze, to można tylko zepsuć, robiąc niepotrzebne zmiany – mówił przed meczem z Realem Madryt w rozmowie z Eleven Sports.
To wciąż tylko nieoficjalne doniesienia, ale trzymamy kciuki, by Wojtek wreszcie dostał swoją szansę. Początek spotkania Crvena zvezda – Barcelona 6 listopada o 21:00.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Widzew myślał, że jedzie na trening, a musiał zagrać. I znów zrobił to słabo
- Bilety za stówkę, brak stadionu i dobra akademia. Lechia Zielona Góra, jej problemy i sukcesy
- Przywrócił chwałę Sportingowi, dokona tego samego w Manchesterze United?
- Trela: Lewandowscy swoich krajów. Najlepsi ambasadorzy piłkarskich peryferii
- A taki był ładny, amerykański… Nuri Sahin i jego problemy w BVB
- W Śląsku coś drgnęło i nie jest to stołek pod Jackiem Magierą
Fot. Newspix