Reklama

Zmiana warty w Oslo i Göteborgu. Co słychać w ligach kończących już sezon?

AbsurDB

Autor:AbsurDB

25 października 2024, 08:18 • 11 min czytania 14 komentarzy

Zbliża się zakończenie sezonu w ligach grających w systemie wiosna-jesień. Jakie rozstrzygnięcia zapadły już w krajach z północnych i wschodnich krańców kontynentu i jakie przełożenie mają te wyniki na przyszłoroczne występy naszych klubów w pucharach?

Zmiana warty w Oslo i Göteborgu. Co słychać w ligach kończących już sezon?

System rozgrywania danej edycji ligi krajowej w trakcie jednego roku kalendarzowego jest powszechny w krajach, w których lato jest krótkie, a zima długa i ostra. Takie warunki mocno utrudniają organizację sezonu w tradycyjnym formacie. Od 2003 roku na system używany w północnej i wschodniej Europie przeszła też Irlandia. Do 1962 roku obowiązywał on także w Polsce. Zmiany w przeciwnym kierunku w 2012 roku dokonała Armenia.

Jakie czekają nas rozstrzygnięcia w krajach, które lada chwila kończą sezon?

Szwecja

W Szwecji do rozegrania pozostały trzy kolejki. Praktycznie pewne obrony tytułu mistrzowskiego jest Malmö, które ma aż osiem punktów przewagi nad Hammarby, którego ostatnie derby z Djurgårdens zakończyły się skandalem. Mecz został przerwany ze względu na użycie pirotechniki przez kibiców. Dokończono go przy pustych trybunach, a wicelider wygrał 2:0 i ma trzy punkty przewagi nad lokalnym rywalem.

O dwa miejsca w Lidze Konferencji walczą ponadto AIK (dwa punkty straty do Hammarby) i Mjallby (pięć punktów straty). Znacznie mniejsze szanse na grę w pucharach mają Häcken, Elfsborg, beniaminek GAIS i Sirius. Ponadto w Lidze Europy zagra zdobywca Pucharu Szwecji, ale te rozgrywki dopiero się rozpoczęły, a rozstrzygnięcia nastąpią w maju.

Reklama

Jak wygląda dorobek szwedzkich klubów w rankingu UEFA? Djurgårdens ma 19 punktów, Malmö 13,5, a Elfsborg i Häcken po 7 oczek. Hammarby zdobyło 5,5 punktu, a wszystkie pozostałe kluby mają ich 4,25. Dla polskich drużyn istotne jest to, że Djurgårdens, Elfsborg i Malmö wciąż grają w Europie i mogą poprawić swój wynik.

Przypomnijmy, że Lech zdobył 19 punktów, Legia o jeden mniej, Raków ma ich 8, a pozostałe kluby 5,525. Nasz ranking powinien w tym roku poprawić się na tyle, by podbić „bazowy” współczynnik każdego naszego zespołu do około 6,5 punktu. Jeżeli mistrzostwo zdobędzie Legia lub Lech, to powinny one wyprzedzić Malmö pod względem rankingu, co może oznaczać na przykład rozstawienie mistrza Polski w 2. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów kosztem mistrza Szwecji. Hammarby ma natomiast współczynnik gorszy od wszystkich naszych klubów i to się do przyszłego roku nie zmieni. Dla Legii ważne będzie odrobienie punktu straty do Djurgårdens. Niezwykle istotny w tym kontekście będzie mecz ostatniej kolejki fazy ligowej między oboma klubami.

Z ligi spadną najprawdopodobniej Vasteras i Kalmar, a w barażach o utrzymanie walczyć będą Halmstad, Varnamo, Norrkoping lub IFK Göteborg. Ten ostatni jest od lat cieniem wielkiego IFK z ostatnich dekad XX wieku. Nie tylko od lat nie walczy już o medale. Stał się dopiero trzecią siłą… we własnym mieście wyprzedzony przez GAIS i Hacken. IFK jest dopiero trzecim klubem Göteborgu w tabeli ligowej po raz drugi od 1975 roku, gdy grało w drugiej lidze! Ten zasłużony klub, dwukrotny zdobywca Pucharu UEFA, od wygranej z Piastem w 2016 roku wyeliminował tylko jednego rywala w europejskich pucharach – HJK Helsinki.

Pięć spotkań w bramce Brommapojkarna rozegrał Fabian Mrozek. Nie grozi mu ani spadek, ani awans do europejskich pucharów.

Norwegia

W Norwegii na pięć kolejek przed końcem pięć punktów do Bodø/Glimt traci Brann, mające tyle samo punktów przewagi nad Molde i Vikingiem. Szokiem dla wielu kibiców może być fakt, że nawet druga drużyna tamtejszej ligi ma miejsce w eliminacjach Ligi Mistrzów. Wyżej niż dziś w rankingu UEFA Norwegowie byli tylko za czasów świetności Rosenborga, który powoli budzi się z wieloletniego letargu i próbuje wraz z Fredrikstad gonić czwarte miejsce dające grę w Lidze Konferencji.

W przeciwieństwie do Szwecji, w Norwegii puchar kraju także rozgrywany jest w systemie wiosna-jesień. W grze, poza Molde, pozostały przeciętne drużyny: Fredrikstad i KFUM Oslo oraz drugoligowy Sandnes Ulf. W norweskiej stolicy także dochodzi w tym roku do szokującej zmiany warty. Po latach dominacji Valerengi oraz Stabæk z dzielnicy Bærum oba kluby z hukiem spadły do drugiej ligi, a w ich miejsce awansował wspomniany KFUM, który radzi sobie całkiem nieźle i po raz pierwszy w 85-letniej historii został najlepszym zespołem Oslo. Jego nazwa to norweski odpowiednik YMCA – organizacji znanej dzięki hitowi zespołu Village People.

Reklama

Zarówno Molde (28,5), jak i Bodo/Glimt (33) mają ranking chwilowo nieosiągalny dla polskich klubów. Pozostałe mają jednak współczynnik na poziomie zaledwie 6,65, zatem wyprzedza je nawet Raków. Dla Polski korzystne byłoby zdobycie wicemistrzostwa Norwegii przez klub z dobrym rankingiem, bo trafiłby on do ścieżki ligowej, gdzie nie spotka żadnego z naszych reprezentantów. Jest to jednak dość mało prawdopodobne. Warto dodać, że 7 listopada do Białegostoku przyjeżdża Molde.

Do elity wraca natomiast Valerenga. W bramce Molde bardzo dobrze spisuje się Albert Posiadała, który przeszedł tam z Radomiaka. Z kolei Paweł Chrupałła zdobył dwa gole w 11 meczach dla dwunastego w tabeli Sarpsborga. Najmniejsze szanse na utrzymanie ma kolejny zasłużony klub z okolic Oslo – Lillestrøm.

Irlandia

W Irlandii walka zapowiada się niesamowicie pasjonująco. Na dwie kolejki przed końcem Shelbourne ma 57 punktów, o dwa mniej mają Derry i Shamrock, a 53 oczka uzbierał St Patrick’s Athletic. 10 listopada w finale Pucharu Irlandii zmierzą się Drogheda i Derry. Pierwszy z tych klubów zagra też w barażach o utrzymanie, a na miejscu oznaczającym bezpośredni spadek jest uczestnik fazy grupowej Ligi Europy sprzed czterech lat – Dundalk.

Shamrock Rovers w rankingu UEFA mają 10,5 punktu i wciąż grają w Lidze Konferencji, zatem gdyby zdobyli mistrzostwo, wyprzedzą wszystkie polskie kluby poza Legią i Lechem w wyścigu po ewentualne rozstawienie. Pozostałe zespoły z Zielonej Wyspy znajdują się w rankingu za reprezentantami Ekstraklasy. Do elity powraca Cork City.

Irlandia to kolejny kraj, w którym pokazał się nasz bramkarz. Wychowanek Wisły Kacper Chorążka występuje bowiem w zespole dołu tabeli – Bohemians, wraz z napastnikiem Filipem Piszczkiem. W sąsiadującym z nimi w ligowej klasyfikacji Waterford gra Kacper Radkowski, a na pięć minut w jednym ze spotkań wszedł na boisko Kacper Skwierczyński.

Litwa

Na Litwie na czele tabeli wszystko jest jasne już na trzy kolejki przed końcem rozgrywek. Mistrzem został Żalgiris Wilno, a w eliminacjach Ligi Konferencji zagrają Hegelmann, Żalgris Kowno oraz zwycięzca pucharu Banga Gorżdy. Ubiegłoroczny mistrz z Poniewieża, rozgromiony niedawno przez Jagiellonię, a także inny pucharowicz – beniaminek TransINVEST, zagrożone są spadkiem! Podobnie zresztą jak mająca serię trzech mistrzostw z rzędu w latach 2017-19 Suduva Mariampol, która zajmuje ostatnie miejsce i jest na prostej drodze do pierwszej w XXI wieku degradacji.

Żalgiris Wilno ma aż 12 punktów w rankingu UEFA, zatem wyprzedzi naszego mistrza jeżeli zostanie nim ktoś inny niż Legia lub Lech. Awans do A Lygi wywalczył grający w Riteriai Wilno były zawodnik Znicza Pruszków Jakub Wawszczyk.

Łotwa

Sensacyjny uczestnik fazy ligowej Ligi Europy RFS Ryga umiejętnie godzi grę w pucharach z ligą i z sześcioma punktami przewagi nad Riga FC zapewne potwierdzi tytuł mistrzowski w którymś z trzech pozostałych do końca sezonu spotkań. W kwalifikacjach do Ligi Konferencji zagrają Auda i Valmiera, choć ten drugi klub jest w poważnych opałach, gdyż wisi nad nim groźba 25 punktów kary za złamanie regulacji licencyjnych.

Oba stołeczne zespoły mają w rankingu UEFA aż 10 punktów, zatem wyprzedzają wszystkich polskich reprezentantów poza wielką dwójką: Lechem i Legią, chyba że fantastycznie spisze się Jagiellonia. Pozostałe kluby nam nie zagrażają.

Estonia

W Estonii tytuł już dawno zapewniła sobie Levadia, która traci w lidze mniej więcej jednego gola na dwa tygodnie. Wygrała wszystkie mecze wyjazdowe poza spotkaniami z Florą, a u siebie nie przegrała ani razu. O dwa miejsca w Lidze Konferencji rywalizują wspomniana przed chwilą Flora, a także Nomme Kalju oraz Paide. Finał pucharu kraju odbędzie się dopiero wiosną.

Ranking Flory to 11,5 punktu, Paide – 7, a Levadii 6,5. Oznacza to, że mistrz Estonii będzie miał większe szanse na rozstawienie niż mistrz Polski, chyba że będzie nim Legia, Lech lub Raków. Trzeba przy tym zaznaczyć, że Jagiellonia może jeszcze bardzo znacząco poprawić swój dorobek punktowy wyprzedzając nie tylko Levadię, ale także mistrzów wielu innych krajów. Z wyliczeń Łukasza Bożykowskiego na portalu X wynika, że można oczekiwać nawet ponad 11 punktów białostocczan po tym sezonie.

Zeszłoroczny debiutant w pucharach – Kalev – będzie prawdopodobnie grał w barażach o utrzymanie. W kilku spotkaniach zespołu środka tabeli – Transu Narwa – zagrał Kacper Kopczak.

Islandia

Na Islandii na czele tabeli tyle samo punktów mają Vikingur Reykjavik i Breidablik. Została ostatnia kolejka, a w niej bezpośredni mecz między tymi drużynami. W niedzielę czeka nas zatem to, co tygryski lubią najbardziej – wielki finał o mistrzostwo kraju. Miejsce w Lidze Konferencji trafi do Valuru lub Stjarnana. Z ligi spada pogromca Pogoni sprzed lat – Fylkir. Zarówno grupę spadkową, jak i… puchar kraju wygrał KA Akureyri i on też zagra w Europie.

Współczynnik UEFA Breidabliku to 9 punktów, a Vikingura – 6,5, więc trzymamy kciuki za tych drugich, bo mogą mieć ranking niższy od Rakowa. Oczywiście, o ile klub ze stolicy Islandii nie nabije jeszcze punktów w Lidze Konferencji. Na razie idzie mu tam kiepsko – zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Wielu Polaków gra w klubach z wyspy, ale żaden z nich nie występuje na najwyższym szczeblu ligowym.

Finlandia

W Finlandii liga zakończyła już rozgrywki. Pozostały tylko baraże. Mistrzem zostało po pięciu latach przerwy Kuopio, które wygrało także puchar kraju. Od drugiej rundy kwalifikacje Ligi Konferencji rozpocznie Ilves Tampere, a od pierwszej – HJK Helsinki, które nie zdołało obronić tytułu i połączyć niezłej gry w Europie z walką na krajowym podwórku. Prawo gry w pucharach otrzyma też zwycięzca barażu między Seinajoki a lepszym z pary Haka-Gnistan.

HJK ma 12 punktów w rankingu UEFA, a Kuopio tylko o dwa oczka mniej. Pozostałe drużyny nam nie zagrażają. Ponownie oznacza to, że mistrzostwo kogoś spoza pary Legia – Lech oznacza wyprzedzenie nas przez mistrza Finlandii w kolejce po rozstawienia, choć dobre wyniki Jagi mogą to zmienić.

Niezwykłym wyczynem popisał się Ekenäs IF. Zadebiutował w najwyższej lidze w 1933, gdy poniósł w niej same porażki. Rok temu powrócił po 91 latach przerwy i przez cały rok wygrał tylko cztery spotkania. Średnio zatem od debiutu do ostatniego spadku wygrywa jeden mecz najwyższej ligi raz na 23 lata.

W pierwszym półroczu kilka razy w barwach AC Oulu wystąpił Jowin Radziński.

Wyspy Owcze

Na Wyspach Owczych została jeszcze jedna kolejka, ale prawie wszystko jest już jasne. Mistrzostwo po siedmiu latach przerwy zdobył Vikingur Gøta. Brylujący w mediach społecznościowych Klaksvik tym razem spadł na drugą lokatę. Dzięki temu Farerzy zamiast być reprezentowani w eliminacjach Ligi Mistrzów przez mający wyższy współczynnik (11) od prawie wszystkich polskich klubów Klaksvik, delegują zespół z rankingiem niższym (4 punkty) od naszych przedstawicieli. Brązowy medal trafia do klubu HB, który w finale pucharu zmierzy się z B36 Torshavn, w którym kilka meczów rozegrał Michał Przybylski.

Kazachstan

Kto nie chce się nudzić w długie jesienne wieczory, niech zerknie na ligę kazachską. Na trzy kolejki przed końcem lidera od szóstego zespołu w tabeli dzielą… trzy punkty. O tytuł i puchary walczą do końca Ordabasy, Kajrat, Astana, Jelimaj, Toboł i Aktobe, przy czym ten ostatni klub wygrał puchar kraju.

W rankingu UEFA Astana ma 10,5 punktu i wciąż gra w Lidze Konferencji, zaś Toboł ma 8 oczek. Jest jednak duża szansa, że tytuł trafi do którejś z pozostałych drużyn, co będzie oznaczało wyprzedzenie przez mistrza Polski jednego z rywali w wyścigu do bycia rozstawionym.

Podstawowym obrońcą Żenisu Astana z dołu tabeli jest Krystian Nowak, kiedyś grający m.in. w Widzewie.

Gruzja

W Gruzji temperatury są wciąż wysokie, więc liga zdąży rozegrać jeszcze siedem kolejek. W czubie tabeli ścisk jest duży. Torpedo Kutaisi od Dily Gori i Iberii dzieli tylko punkt. Rozsypały się dwie zdecydowanie najlepsze ekipy ubiegłego sezonu: Dinama z Tbilisi i Batumi. Oba miały ranking na poziomie 7 punktów zatem gruzińskie kluby przestały zagrażać nam w walce o rozstawienie w Lidze Mistrzów, choć klub ze stolicy wciąż jeszcze ma szanse zdobyć puchar kraju, w którym zagra z Kolcheti Poti. W półfinale są także Gagra, której grozi spadek i drugoligowe Spaeri. Takie scenariusze to żadna nowość w tamtejszym futbolu. Dwa lata temu w finale grały czwartoligowe rezerwy Lokomotiwi Tbilisi.

Białoruś

Białoruski futbol osiągnął dno. Już rok temu spadł na najniższe w historii 49. miejsce w rankingu UEFA, a teraz wyprzedziły go dodatkowo Macedonia Północna, Walia i Czarnogóra. Za naszymi sąsiadami są zatem obecnie tylko Andora (minimalnie) oraz Gibraltar i San Marino. Cała nadzieja Białorusinów ulokowana jest w Dinamie Mińsk, któremu szyki będzie próbowała pokrzyżować w bezpośrednim starciu Legia w Lidze Konferencji. Jeszcze siedem lat temu Białoruś była w czołowej dwudziestce europejskiej!

Tamtejsze kluby rozważają dołączenie do ligi rosyjskiej, co pozbawiłoby je prawa gry w rozgrywkach UEFA. Na czele tabeli jest obecnie Dinama Mińsk z taką samą liczbą punktów, co Nioman Grodno. Klub ze stolicy ma jednak dwa mecze zaległe i powinien obronić tytuł. W Lidze Konferencji najprawdopodobniej zagra też Tarpieda Żodzino. Finał pucharu kraju zostanie rozegrany dopiero w maju. Po otrzymaniu kary 20 punktów za ustawianie meczów z ligi spada z… jednym oczkiem na koncie mistrz sprzed trzech lat – Szachcior Soligorsk.

Dinama ma obecnie 6 punktów w rankingu UEFA i pewnie nieco poprawi ten dorobek. Zatem tylko mistrz Polski spoza grona: Legia, Lech, Raków i Jagiellonia będzie miał na pewno współczynnik gorszy od mistrza Białorusi.

***

Miejmy nadzieję, że to już ostatni sezon, w którym musimy spoglądać w czeluści dolnych rejonów rankingu UEFA w kontekście walki polskich klubów o rozstawienie. Kontynuacja dobrych wyników w Lidze Konferencji może spowodować, że będą nas interesowały jedynie kraje na poziomie Norwegii i Szwecji, a innych rywali z peryferii futbolu pozostawimy zdecydowanie w tyle.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Komentarze

14 komentarzy

Loading...