Reklama

Lille znowu szokuje Madryt. Atletico na deskach [WIDEO]

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

23 października 2024, 23:23 • 2 min czytania 2 komentarze

Lille po raz kolejny zaszachował zespół z Madrytu. W poprzedniej kolejce zaskoczył obrońcę tytułu – wielki Real, a po trzeciej kolejce ma też na rozkładzie lokalnego rywala Królewskich, czyli Atletico.

Lille znowu szokuje Madryt. Atletico na deskach [WIDEO]

Mecz miał bardzo zaskakujący przebieg, bo podopieczni Diego Simeone prowadzili do przerwy i mieli ogromną przewagę nad rywalem, ale na drugą połowę wyszli kompletnie nieskoncentrowani i roztrwonili korzystny wynik. Rojiblancos chcieli zetrzeć złe wrażenie, jakie pozostawili w poprzedniej kolejce po porażce 0:4 z Benficą

Atletico ruszyło więc mocno na zespół Bruno Genesio. Mecz w pierwszej połowie był pod całkowitą kontrolą gospodarzy, którzy spuentowali ją bramką Juliana Alvareza po fatalnym błędzie Toure. Mogli nawet prowadzić wyżej, gdyby nie strzelecka niemoc Alexandra Sorlotha.

Reklama

Na drugą połowę wyszli jednak kompletnie odmienieni. Byli niedokładni, rozkojarzeni i dali sobie wbić trzy gole. Najpierw po strzale Zhegrovy i rykoszecie od jednego z obrońców piłkę z siatki musiał wyciągnąć Jan Oblak. Potem był kontrowersyjny rzut karny, który wykorzystał Jonathan David, a kiedy Simeone dał sygnał do frontalnego ataku, jeden z kontrataków zakończył się strzałem Davida, któremu w osiągnięciu dubletu znowu pomógł rykoszet.

Wynik 3:1 Ekipa Bruno Genesio zgarnęła wiec madrycki dublet, a mimo to po trzech kolejkach w tabeli Ligi Mistrzów jest dopiero na piętnastym miejscu. Atletico z kolei na ten moment jest poza fazą play-off Champions League i ma duży problem nie tylko pod kątem samych wyników, ale też gry, która pozostawia wiele do życzenia.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

2 komentarze

Loading...