Reklama

Olkowski miał być jak Piszczek – i jest. Ale nie ma się z czego cieszyć…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

26 września 2015, 11:54 • 2 min czytania 0 komentarzy

Paweł Olkowski, który tak wiele razy był porównywany do Łukasza Piszczka, w końcu może powiedzieć, że jest w takiej sytuacji jak on. To znaczy, też stracił miejsce w podstawowym składzie, też – przy braku konkurencji na tej pozycji – przegrał rywalizację z zawodnikiem, który na prawej obronie nie zwykł grywać. No i jak Adam Nawałka miał jeszcze niedawno kłopot bogactwa, na którego z nich postawić, teraz ma kłopot już znacznie poważniejszy.

Olkowski miał być jak Piszczek – i jest. Ale nie ma się z czego cieszyć…

Dopiero co pisaliśmy o Olkowskim, że Bild ocenia go strasznie nisko i jeśli kierować się tylko średnią not – Polak jest najgorszym, obok Raffaela z Borussii Moenchengladbach, piłkarzem Bundesligi. Tylko, że Brazylijczyk zaraz potem zaliczył w jednym meczu cztery asysty, był najlepszy na boisku i trafił do jedenastki kolejki. Olkowski z kolei – dorzucił kolejne dwa słabe mecze, otrzymując noty 5, w tym drugim zszedł już po godzinie gry z boiska, a cały trzeci przesiedział na ławce rezerwowych.

Ta wczorajsza decyzja Petera Stoegera, by Olkowskiego posadzić na ławce, to sygnał, że jego sytuacja jest naprawdę zła. Średnia ocen 5.17 tylko to potwierdza.

W piątek na pozycji Olkowskiego – jako, że ten po transferze Miso Brecko nie ma żadnego poważnego konkurenta – zagrał Marcel Risse. Niemiec przeważnie ustawiany jest na prawej pomocy, teraz został cofnięty do obrony. Efekt? Co najmniej dobry. Piłkarz zbiera w mediach bardzo dobre opinie, jest uznawany za jednego z najlepszych zawodników na boisku, niezły w defensywie, no i z asystą. – Rzadko mówię o poszczególnych piłkarzach, ale dziś muszę wyróżnić Risse. Rozegrał świetne zawody – komplementował swojego podopiecznego trener Stoeger.

Czyli, tak jak w Dortmundzie, Matthias Ginter, który nominalnym prawym obrońcą nie jest, robi furorę na pozycji Łukasza Piszczka. Nasz rodak z BVB jest dopiero od niedawna po kontuzji, Olkowski – również z powodu urazu stracił niemałą cześć drugiej połowy poprzedniego sezonu. Dziś obu Polaków łączy tyle, ile nie łączyło chyba nigdy. Niestety, to żaden powód do radości.

Reklama

Najnowsze

Niemcy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...