Reklama

Buksa: Wiedzieliśmy, że Slovan będzie groźny do ostatniej minuty

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

28 sierpnia 2024, 23:46 • 2 min czytania 14 komentarzy

Adam Buksa i jego Midtjylland byli o kilka minut od wymarzonej Ligi Mistrzów, jednak mistrz Danii z reprezentantem Polski w składzie stracił w końcówce dwa gole i zagra jesienią “tylko” w fazie ligowej Ligi Europy.

Buksa: Wiedzieliśmy, że Slovan będzie groźny do ostatniej minuty

Ta końcówka na długo pozostanie w pamięci słowackich kibiców. Cały stadion w Bratysławie poderwał się dwukrotnie, kiedy gracze Slovana w 82. i 86. minucie nie tylko wyrównali stan dwumeczu, ale też ostatecznie zapewnili sobie awans po golach Tolicia i Barseghyana.

Fantastyczna końcówka Słowaków zapewniła im awans do Champions League, choć jeszcze osiem minut przed końcem jedną nogą było w niej duńskie Midtjylland. Adam Buksa musiał czuć się załamany po tej szaleńczej końcówce. Sam brał udział akcji z 85. minuty, która mogła odmienić w drugą stronę losy tego dwumeczu. Po jego fantastycznym prostopadłym podaniu swojej szansy sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał jednak Osorio, a chwilę później Słowacy wykorzystali swoją okazję i to oni zapewnili sobie awans do Ligi Mistrzów, wygrywając w dwumeczu 4:3.

Reklama

Zaraz po meczu przed kamerami Canal + stanął reprezentant Polski i przyznał, że ciężko zebrać myśli po takiej końcówce. – Rozmawiając w takich okolicznościach nie może być innych uczuć niż smutek, rozczarowanie i niedosyt. Prowadziliśmy i wydawało się, że mieliśmy mecz pod kontrolą, Uczulaliśmy się w szatni, że musimy być skoncentrowani do samego końca, bo Slovan na własnym boisku będzie groźny do ostatniej minuty – przyznał napastnik.

– Wielkie gratulacje dla Slovana, to wielka sprawa dla nich. Myślę, że z przebiegu tego dwumeczu to my mieliśmy więcej sytuacji, ale to Slovan strzelał bramki, z trudnej pozycji i to oni zasłużyli na ten awans. Piłka nożna nie jest wcale taką prosta grą, jak się wydaje. To jest taka noc, kiedy ciężko znaleźć jakieś miłe słówka. Liga Europy to też jest duża sprawa dla mistrza Danii, ale my mierzymy dużo wyżej – powiedział reprezentant Polski, który na boisku spędził 90 minut.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

14 komentarzy

Loading...