Reklama

Po spektaklu Pique… Kto jeszcze odstawił show na konferencji?

redakcja

Autor:redakcja

10 września 2015, 18:08 • 3 min czytania 0 komentarzy

Gerard Pique mógł się tego spodziewać – jego dzisiejsza konferencja prasowa wywołała lawinę komentarzy. Cały piłkarski świat zastanawia się dziś, na ile piłkarz może sobie pozwolić w swych publicznych wypowiedziach i gdzie leży granica szacunku do przeciwnika. Czy Pique ją przekroczył? Do pewnego stopnia na pewno. Wywalił po prostu całą prawdę na stół. Bez wazeliny. Zero politycznej poprawności. Jedno trzeba mu oddać – cytaty z jego konferencji przejdą do historii futbolu. To przy okazji dobry moment, by przypomnieć najciekawsze piłkarskie konferencje ostatnich lat.

Po spektaklu Pique… Kto jeszcze odstawił show na konferencji?

Marca? Śmieci. Proszę o kolejne pytanie, nie rozmawiam z Marką. Mam stopę, ciało i głowę poza Barceloną. Do tego masa nietypowych gestów, żartów, dziwnych min, śpiewy, udawanie Cristiano Ronaldo – to słynne „calma, calma!”… Cały Dani Alves. Brazylijski obrońca odpalił taki show w maju, gdy jeszcze nie było wiadomo, co z jego przyszłością i czy zostanie na Camp Nou. Konferencja – hit. Jedna z zabawniejszych w ostatnich latach.

Cytat legenda: „Mamy topowych piłkarzy i przepraszam, topowego menedżera. Nie nazywajcie mnie, proszę, arogantem, bo to, co mówię, jest prawdą. Jestem mistrzem Europy. Nie jestem jednym z wielu. Jestem wyjątkowy. The Special One”. Było też kilka ciekawych zdań o tym, jak rynek transferowy przypomina smażenie omleta i jakiego wina napije się z Sir Aleksem Fergusonem. „The Special One” przeszło jednak do historii.

Reklama

Mogłem zakończyć na wózku – Neymar na pierwszej konferencji po kontuzji na mundialu.

Giovanni Trapattoni w czystej postaci. I to charakterystyczne „Szthunz!!!”. Piłkarze byli słabi jak pusta butelka, narzekają więcej niż grają. Wiecznie kontuzjowani! Nie chcielibyśmy znaleźć się w skórze zawodników Bayernu tuż po tej konferencji, bo „Trap” sprawiał takie wrażenie, jakby miał ich rozszarpać i powiesić za nogi na budynku klubowym.

Jakie hiszpańskie słowa zna Jurgen Klopp?

Reklama

Pożegnanie Ikera Casillasa. Bardzo emocjonalne.

Rayo Vallecano przegrywa 1:3 z Espanyolem. Co robi trener, o którym w Hiszpanii mówią, że zamienia wodę w wino? Wychodzi do dziennikarzy i mówi, że gdyby był prezesem klubu, to wyrzuciłby… trenera i wszystkich zawodników. Efekt? Piłkarze z Vallecas tak się zmobilizowali, że skończyli ligę na historycznym jedenastym miejscu, a Jemeza rozchwytują kluby Premier League, Primera División, a nawet reprezentacja Meksyku. W Hiszpanii to jednak żadna niespodzianka. Paco rok wcześniej stwierdził np. że jego drużyna jest najbardziej gówniana w całej lidze. Mistrz!

Smuda zaatakowany przez Weszło!

Raz jeszcze Mourinho. Czyli dlaczego nie odpowiada mu intelektualna prostytucja i kogo charakteryzuje „zero tituli”?

I świeżynka z Polski.

Cytat – legenda w relacjach Mourinho z Guardiolą. „Skoro pan Mourinho zaczął o mnie mówić na ty, to i ja tak zrobię. Skoro on mnie nazwał Pep, ja będę go nazywał Jose. Jutro spotykamy się na boisku. Poza boiskiem już wygrał. Przyznaję mu jego prywatną pozaboiskową Ligę Mistrzów (…). On jest pieprzonym szefem i gospodarzem na tej sali, a ja nie chcę rywalizować ani przez minutę”.

Por que? Por que? Por que? Dlaczego Ovrebo? Dlaczego Busacca? Dlaczego De Bleeckere? Dlaczego Stark? Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?

A na koniec król lokalnego podwórka…

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...