Wyniki drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów ułożyły się tak, że formalnością pozostaje potwierdzenie pary kolejnego etapu rozgrywek — Jagiellonia Białystok zmierzy się w niej z norweskim Bodo/Glimt. Skoro obydwie strony są już pewne, że ze sobą zagrają, tradycyjne przeszpiegi rozpoczęły się nieco wcześniej niż zwykle.
Sprawa nie była tak skomplikowana jak w przypadku Igrzysk Olimpijskich i drużyn Kanady oraz Nowej Zelandii. Federacja Kanady za podglądanie treningu przeciwniczek przy pomocy drona została ukarana ujemnymi punktami oraz grzywną. W przypadku Norwegów wystarczyło przylecieć z końca świata do Radomia i wybrać się na mecz Radomiaka z Jagiellonią. Według naszych informacji wysłannikiem Bodo/Glimt na trybunach był Jo Nymo Matland, szef skautingu mistrza Eliteserien.
Lekcje od pilota, intensywność i oddana społeczność. Kulisy sukcesu Bodo/Glimt
Liga Mistrzów. Wysłannik Bodo/Glimt oglądał Jagiellonię Białystok w Radomiu
Matland to względnie świeża postać w Bodo/Glimt — pracę w klubie zaczął na początku roku, gdy drużyna zrekrutowała spory zaciąg z ekipy sensacyjnego brązowego medalisty mistrzostw kraju, Tromso IL. Obydwa kluby leżą na dalekiej północy, ale to Glimt rozsławiło ten region, niegdyś pogardzany i niedopuszczany do walki o medale, na cały świat. Dominację drużyny na norweskim podwórku podkreśla fakt, że trener brązowej ekipy Tromso, Gaute Helstrup, zdecydował się na pracę w roli… asystenta Kjetila Knutsena, szkoleniowca Bodo/Glimt.
Szef skautów, który podglądał Jagiellonię, był częścią grupy, która podążyła za Helstrupem i wzmocniła lokalnego rywala.
W Radomiu wysłannik z Norwegii zobaczył zespół, który niewiele się zmienił względem poprzedniego sezonu. Adrian Siemieniec pytany o ciągłość w grze mistrza Polski, tłumaczył:
– Nasza idea i kierunek jest jasno określony. Wszystko, co robimy, robimy pod to: od profilowania piłkarzy, których ściągamy pod grę, do której oni muszą się dostosować. Stoi za tym konsekwencja. W praktyce to nie jest takie proste, bycie konsekwentnym w sposobie gry i zarządzaniu. Czasami wychodzi to lepiej, czasami gorzej, ale chcemy w tym kierunku podążać.
Jo mógł się więc poczuć trochę tak, jakby oglądał swój własny zespół. Bodo/Glimt także wyrosło na konsekwentnej wierze w konkretną ideę, która stanowi fundament całego klubu. Za kołem podbiegunowym w taki sposób zbudowano drużynę, która siedem lat temu była w drugiej lidze, a obecnie od trzech lat zawsze dociera do fazy grupowej europejskich pucharów.
Analiza zamiast treningu. Jagiellonia w nowej rzeczywistości
Jagiellonia Białystok nie zamierza być od Bodo/Glimt gorsza i też przygotowuje się do kolejnej pucharowej potyczki. Co prawda nikogo z Podlasia nie wysłano na ligowe spotkanie z KFUM, które zakończyło się niespodziewanym remisem 1:1 mimo standardowej dominacji mistrza Norwegii na boisku, zwłaszcza pod bramką rywala, ale już rewanż z RFS w Rydze będzie oglądany przez wysłanników Jagi na żywo.
Istotną z naszego punktu widzenia informacją z ligowego meczu Glimt jest kontuzja dynamicznego bocznego obrońcy Brice’a Wembangomo, który opuścił boisko już po dwudziestu minutach gry. W Jagiellonii z powodu urazu nie zagrał natomiast Nene, ale trener Adrian Siemiec zadeklarował, że Portugalczyk może wrócić do składu już za kilka dni. Szkoleniowiec zdradził też, jak radzi sobie z przygotowaniem do kolejnych spotkań w okresie gry co trzy dni.
– Nie chcę się mądrzyć, że byliśmy przygotowani, bo obecnie nie mamy nawet czasu na trening. Podpieramy się analizą, poznaliśmy atuty przeciwnika i boisko je potwierdziło. Intensywne boczne sektory, dobre wypełnienie pola karnego w momencie dośrodkowania, agresja, duża jakość indywidualna. Czuć było na boisku, że Radomiak jest groźny. Dążyliśmy do kontroli nad meczem atakiem, nie bronieniem, bo rywale wiedzą, co zrobić z piłką, gdy im się ją odda.
Woda po parówkach, ubiór na cebulkę i piwny sukces. Odwiedziliśmy Bodo!
Analiza Bodo/Glimt będzie więc bardzo istotna, aczkolwiek nie zagwarantuje ona sukcesu. Historia starć Norwegów z polskimi klubami jest promykiem optymizmu, ale to tylko ciekawostka. Mistrzowie z północy pragną debiutu w Champions League i wzmocnili się, w nadziei na wyczekiwany sukces. Gdy trener Jagi mówił o Radomiaku:
– Czasami jest tak, że możesz zrobić wszystko dobrze, ale przeciwnik poprzez swoją jakość, determinację, zaangażowanie, przejmuje kontrolę nad meczem.
Można to było odnieść i do następnego pucharowego przeciwnika Jagiellonii. Nawet jeśli sam zainteresowany stwierdził, że o Bodo/Glimt jeszcze nie myśli, nawet w kontekście planowania terminarza i ewentualnego przełożenia spotkania ligowego.
WIĘCEJ O BODO/GLIMT:
- Eryk Łukaszka – Polak w akademii Bodo/Glimt i kulisy szkolenia w Norwegii
- Sztafeta pokoleń Bergów. Historia najważniejszej rodziny w dziejach Bodo/Glimt
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix