Kolejna polska drużyna rozpoczyna swoją batalię w europejskich pucharach. Śląsk Wrocław w pierwszym ligowym meczu zaliczył falstart, ratując dopiero w doliczonym czasie gry remis z beniaminkiem z Gdańska. Teraz zmierzy się w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy z FC Riga. Wicelider łotewskiej ekstraklasy może być jednak całkiem niewygodnym rywalem. Poza tym zobaczymy na jakim etapie rzeczywiście jest wrocławski projekt autorstwa Davida Baldy i Jacka Magiery u progu sezonu 2024/25. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo!
No cóż, obyśmy w następny czwartek, po spotkaniu we Wrocławiu mówili tylko o wypadku przy pracy, a nie o kolejnym odcinku wstydliwej sagi polskich drużyn przegrywających z europejskimi słabeuszami. Dziś sporo materiału do przemyślenia dla sztabu Śląska, a dla kibiców łyżka dziegciu po pierwszych całkiem obiecujących występach polskich drużyn w Europie.
Dzięki za dziś i do zobaczenia przy okazji kolejnych relacji Live!
Jak zwykle w takich sytuacjach z najlepszej strony pokazali się kibice Śląska, którzy fantastycznie dopingowali swój zespół mimo że ci nie dawali im powodu do entuzjazmu.
Pierwsza połowa beznadziejna, ale druga dała jednak zastrzyk optymizmu dla zaniepokojonych kibiców przed rewanżem we Wrocławiu. Trzeba jednak powiedzieć, że w przekroju całego meczu Riga FC była po prostu drużyną lepszą i zasłużenie wygrała. Sprawa przed decydującym spotkaniem jest nadal otwarta, ale Śląsk musi być duuuużo bardziej konkretny w ofensywie.
Śląsk znowu zalicza falstart. Na pierwszą połowę w ogóle nie dojechał. W drugiej zmazał choć część wstydu, z którym zostawił kibiców po pierwszej części, ale wynik poszedł w świat. Śląsk przegrywa jako pierwsza z polskich drużyn w tym sezonie europejskich pucharów. Po dwóch wygranych Wisły i ostrym strzelaniu, jakie sobie urządziła Jagiellonia w Poniewieżu, wrocławianie wrócą z Łotwy bez goli i bez punktów.
KONIEC!!!
I mamy koniec! Śląsk przegrywa 0:1 z Rygą.
Doliczony czas gry i minimalnie minął się z piłką Schwarz po kapitalnym dośrodkowaniu Gerstensteina.
Niang znowu pod bramką Śląska i od razu groźnie się zrobiło. Leszczyński na posterunku. Ech, gdyby Śląsk miał takiego Nianga, to byśmy zupełnie inaczej rozmawiali...
Leiva naprawdę jest coraz groźniejszy. Szkoda tej sytuacji, którą zmarnował kilkanaście minut temu. Śląsk wygląda w drugiej połowie dużo lepiej. Dużo lepiej niż w pierwszej części, co akurat trudne nie było, ale przede wszystkim lepiej od przeciwnika, co ważne także przed zbliżającym się rewanżem w Polsce.
10 minut do końca. Czy Śląsk czeka, tak jak w meczu z Lechią, na doliczony czas gry?
Tu jeszcze ta "setka" Leivy
Jedno się tylko nie zmienia. Taktyczne faule na uciekającym Niangu i kolejne żółte kartki dla graczy Śląska. Tym razem Rejczyk ukarany przez austriackiego arbitra.
Trzy groźne strzały z dystansu. Dwa razy uderzał Leiva, a raz Żukowski. Piłkarze z Rygi dostali zadyszki bo coraz wolniej i coraz mniej chętnie atakują, skupiając się na defensywie. Śląsk coraz groźniejszy!
Dobrze zobaczyć wreszcie piłkarzy Śląska w europejskich pucharach, bo na pierwszą połowę po prostu nie dojechali. Szkoda tych pierwszych beznadziejnych 45 minut...
Otworzył i wyrównał nam się ten mecz w drugiej połowie. Zespół z Rygi otrząsnął się i znowu atakuje. Śląsk ma swoje szanse, ale łotewska drużyna też próbuje podwyższyć prowadzenie. Tu pewnie padną jeszcze gole!
Ależ teraz szansa Śląska. mocny strzał z dystansu Schwarza. Do odbitej piłki dopada Musiolik i wykłada ją jak na tacy do Nahuela Leivy, ale ten nie trafia w bramkę. Podopieczni Jacka Magiery jednak coraz bliżej wyrównania, a ekipa z Rygi chyba trochę zaskoczona tym, że Śląsk wrócił do meczu.
Sztab szkoleniowy Śląska liczy na to, że tak jak w meczu z Lechią, Guercio i Rejczyk doprowadzą przynajmniej do wyrównania. I faktycznie drużyna z Wrocławia wyszła na drugą połowę bardziej agresywna i zdecydowana. To już plus, ale do wyrównującej bramki wciąż daleko...
Wracamy na boisko w Rydze!
Guercio i Rejczyk mają obudzić uśpioną ofensywę Śląska. Nie zobaczymy już Serafina Szoty i Jakuba Jezierskiego. Trafiło na tych dwóch zawodników, ale trener Magiera miał tu akurat z czego wybierać...
Wprawdzie to nie miał być spacerek, ale chyba niewielu spodziewało się takiej klęski wrocławian. To była masakra, a ekipa z Rygi mogła nawet prowadzić wyżej.
Czas odsapnąć i zaparzyć melisę przed drugą połową. Wracamy za kilka minut!
KONIEC PIERWSZEJ POŁOWY!
Fatalna była ta pierwsza część gry w wykonaniu zawodników Śląska. Nie bardzo wiadomo jak mógłby wpłynąć na swoich zawodników Jacek Magiera. Po pierwsze nie może przeprowadzić dziesięciu zmian, a po drugie na ławce też wcale nie siedzą futbolowe tuzy.
Fatalna kolejna już kontra Śląska. Nic nie grają podopieczni Magiery. Fatalna połowa wrocławian. Niech już lepiej się skończy...
Znowu faul ratunkowy na Niangu. Tym razem Pokorny z żółtą kartką.
Trzeba przyznać, że już od kilku sezonów nie mieliśmy takiej zawstydzającej porażki z jakimś europejskim pariasem. Chyba pora zacząć odświeżać lekko zakurzone hasło "Eurowpierdol".
To tak jeszcze w ramach podsumowania...
Wynik to jedno, ale najbardziej niepokojący jest obraz meczu. Ryga wygląda jak zespół o dwie klasy lepszy i na razie to udowadnia. Śląsk jest bezradny w ofensywie, a w obronie zmuszony do popełniania kolejnych błędów.
Pół godziny meczu za nami. Ryga prowadzi zasłużenie, a powinna wygrywać nawet wyżej. Śląsk gra nieśmiało, naiwnie, żeby nie powiedzieć po frajersku. Jeśli zespół z Wrocławia potknąłby się już na pierwszej przeszkodzie byłby to jednak wstyd.
Ależ ten Niang uprzykrza życie graczom Śląska. Szybki, dynamiczny i potrafiący dryblować. Coraz częściej defensorzy z Wrocławia mogą go tylko faulować, nie mając pomysłu na jego zatrzymanie.
Po raz pierwszy zaskoczona defensywa Rygi. Może to wreszcie jakaś zapowiedź dużo lepszej gry wrocławian, bo pierwsze dwadzieścia minut do zapomnienia. Śląsk zaatakował prawą stroną, wymienił nawet kilka podań, a po wybiciu piłki na rzut rożny przez gospodarzy, Żukowski pomylił się nieznacznie uderzając piłkę głową ponad bramką.
Znowu Niang! Petrow musiał się uciekać do brzydkiego faulu i teraz będzie grał z żółtą kartką, która na pewno będzie go hamować w kluczowych momentach
Jeśli na boisku mamy wicemistrza Polski to co by zrobiła drużyna z Rygi z naszą Ekstraklasą.... Linia środkowa łotewskiego zespołu nie daje szans na jakąkolwiek akcję ofensywną ekipie z Dolnego Śląska. Na razie wygląda to mega słabo.
Kolejna akcja piłkarzy ze stolicy Łotwy, ale tym razem Leszczyński uratował skórę bezradnym kolegom z defensywy.
I do tego wynik, który puentuje tę egzotyczną scenerię...
Śląsk na razie nie istnieje w tym meczu. Tak podopieczni Jacka Magiery Europy nie podbiją...
Fatalny w skutkach błąd Żukowskiego i Śląsk przegrywa, a gola strzela wszędobylski Niang. Niestety, wicemistrzowie Polski dostają szybką lekcję od łotewskiego zespołu.
0:1!
No i gol dla gospodarzy. Zimny prysznic dla Śląska
Na razie Niang niemiłosiernie kręci wrocławskimi obrońcami. Inicjatywa póki co po stronie gospodarzy.
Musiolik poszedł na przebój i się zadryblował. Oj ciężko będzie zastąpić Erika Exposito i kibice coraz częściej się o tym przekonują...
ZACZYNAMY!!!
Spotkanie poprowadzi arbiter z Austrii - Christian-Petru Ciochirca
Drużyna ze stolicy Łotwy będzie z pewnością dużo groźniejszym rywalem dla wicemistrza Polski, niż wczorajszy przeciwnik Jagiellonii Białystok. Zespół z Litwy przegrał w eliminacjach Ligi Mistrzów na własnym stadionie aż 0:4 z Dumą Podlasia i nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Dziś może być jednak zupełnie inaczej.
Śląsk wraca do gry w Europie po trzech latach. W sezonie 2021/22 zakończył swoją przygodę w eliminacjach Ligi Konferencji Europy na trzeciej rundzie przegrywając w dwumeczu z Hapoelem Beer Szewa aż 2:5. Drużyna z Wrocławia jeszcze nigdy w historii nie grała w fazie grupowej żadnego z europejskich pucharów.
Składy na dzisiejsze spotkanie:
Riga: Matrevics - Erquiaga, Cernomordijs, Ngom, Jurkovskis - Galo, Jojić, Babec - Niang, Reginaldo Ramires, Contreras.
Śląsk: Leszczyński - Żukowski, Petkow, Petrow, Szota - Pokorny - Samiec-Talar, Jezierski, Schwarz, Leiva - Musiolik.
Już za kilkanaście minut Śląsk rozpoczyna swoją przygodę w europejskich pucharach. Choć kibice liczą, że potrwa ona co najmniej do grudnia, początek sezonu wcale nie napawa optymizmem.