Reklama

Klimala jest najlepszym napastnikiem treningowym na świecie

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

22 lipca 2024, 17:21 • 4 min czytania 82 komentarzy

Kiedy Jacek Magiera miesiąc temu odpalił Patryka Klimalę po sparingu z amatorami, było jasne, że Śląsk nie może reaktywować klubu kokosa. O ile jakiś czas temu dało się tak zrobić z Krzysztofem Mączyńskim, o tyle z napastnikiem, który ma na kontrakcie 160 tys. zł miesięcznie przez kilka lat, już nie. Całe szczęście, Klimala nie wybrał drogi lesera, który kosztem gry w piłkę chciałby oskubać pracodawcę. Ale, jak się okazało, nie jest też piłkarzem, który budziłby ekscytację na rynku transferowym.

Klimala jest najlepszym napastnikiem treningowym na świecie

Ba, w Belgii jeden klub chyba stwierdził, że z pomocą Klimali przetestuje cierpliwość swoich kibiców. Gdy w mediach pojawiła się informacja o potencjalnym transferze Polaka do Standardu Liege, stało się coś niecodziennego. Ludzie stamtąd zaczęli grozić, że wywiozą włodarzy na taczkach, jeśli sprowadzą konkretnie Patryka Klimalę.

Reakcja kibiców była autentyczna. Ktoś ze Standardu faktycznie był zainteresowany napastnikiem Śląska, ale gdy cała sprawa wyszła na jaw, w klubie wybuchł pożar. Klimala podobno miał już nawet jechać na testy medyczne, był spakowany i pewny, że agent specjalnie dla niego wcielił się w rolę pierwszorzędnego magika. Sęk w tym, że ktoś w końcu obejrzał skróty meczów jego klienta. Późno, ale lepiej tak niż wcale.

Chyba żaden czarodziej czy wprawny biznesmen na świecie nie potrafiłby sprzedać kitu, że Klimala to dzisiaj piłkarz godny szansy w dobrym klubie ze stosunkowo mocnej ligi i w dodatku zasługujący na takie zarobki. O ile jeszcze ponad pół roku temu dało się jakoś wytłumaczyć, że przygoda w Izraelu nie zakończyła się po jego myśli ze względu na sytuację w tamtym kraju, o tyle okres w Śląsku to taki znak ostrzegawczy na drodze, którego nie da się nie zauważyć. Albo da, ale naprawdę trzeba tego nie chcieć.

Szef skautów Standardu najwyraźniej nie chciał czegoś zobaczyć, dostał złe nagrania albo jest jak David Balda sprzed kilku tygodni, który twierdził, że Klimala może być gwiazdą Ekstraklasy. Czyli jest człowiekiem wysoce naiwnym, którego środowisko wokół Standardu musiało trochę ocucić. Teraz oczywiście każdy będzie szukał zgrabnych formułek, zbywał temat i szedł w zaparte, że w sumie nic się nie stało. Ale nie – stało się. Klimala dostał kosza już w drodze na umówioną randkę. Ni stąd, ni zowąd, usłyszał, że w całkiem fajnym miejscu jednak go nie chcą.

Reklama

Inna sprawa, że jego transfer do Standardu Liege od samego początku wydawał się trochę nieprawdopodobny. Jakby z zawieszeniem niewiary, że po kompromitacji na polskich boiskach da się spaść na cztery łapy z telemarkiem, przechodząc do wyraźnie silniejszej ligi. Mamy wątpliwości, czy taki ruch byłby możliwy nawet w grze komputerowej, a przez chwilę otoczenie Klimali dawało nam powód, żeby uwierzyć w niemożliwe. Sam Śląsk też był przekonany, że wreszcie pozbędzie się balastu i przynajmniej nie zwiększy strat, w jakie wpakował się na własne życzenie. Ale mamy 22 lipca i wracamy do punktu wyjścia. Klimala wciąż jest piłkarzem wicemistrza Polski i wstrzymuje potencjalny transfer innego napastnika, którego we Wrocławiu potrzebują przecież na gwałt.

I może jeszcze tę telenowelę z Klimalą dałoby się przeboleć, gdyby nie wypowiedzi najważniejszych ludzi w Śląsku. Do trenera Magiery można mieć właściwie tylko pretensje, że grubo pomylił się z oceną zawodnika, którego przed podpisaniem kontraktu miał pod nosem przez kilka tygodni. Ale do dyrektora Baldy i prezesa Załęcznego mamy apel, żeby przestali przerzucać się tym gorącym ziemniakiem, bo zwyczajnie się kompromitują.

Patryk umiejętności ma bardzo duże. On jest u nas od listopada, na początku trenował, bo nie mógł być zarejestrowany i na pewno dodał nam jakości w treningu. Może to zbyt śmiała teza, ale zastanawiam się, czy Erik Exposito miałby równie dobrą wiosnę, gdyby po piętach nie deptał mu też inny napastnik, właśnie pokroju Patryka Klimali – powiedział Załęczny w Kanale Sportowym.

Najpierw Zohore, potem Klimala. Zdaniem prezesa Śląska ci napastnicy byli tak świetni, że dzięki nim Hiszpan był lepszy, a z kolei dzięki temu WKS mógł sięgnąć po wicemistrzostwo Polski. To przecież logika tak rewolucyjna, że zaczęliśmy się właśnie zastanawiać, dlaczego jeszcze nie stosują jej najlepsze kluby na świecie. To znaczy: masz fajnego napadziora, ale dostaw mu piłkarza kopiącego się po czole, żeby czuł presję. Genialne! Na pewno Erik, patrząc na Klimalę, czuł, że musi mocniej pracować. Ale raczej nie z obawy, że straci miejsce w składzie, tylko dlatego, żeby ludzie czasem nie wskazywali na nich palcami i nie pomylili, że wykonują ten sam zawód za podobne pieniądze. Exposito musiał być pięć razy lepszy dla kontrastu. Tak, to ma sens.

Panowie, przestańcie biadolić o napastniku do treningu, bo to zaczyna przypominać jakiś naprawdę mało śmieszny teatrzyk. Skoro Klimala tak dobrze pressuje na napastnika nr 1, niech teraz zrobi gwiazdę ligi z Musiolika. No i może dokooptujcie jeszcze Michała Żyrę, bo akurat jest pod ręką. On z kolei, zgodnie z układem piramidy, będzie zmuszał do cięższej pracy Patryka Klimalę. Wtedy wszystkie problemy się rozwiążą i nie będzie już trzeba w sposób groteskowy tłumaczyć kibicom wtopy transferowej.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Reklama

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”

Bartosz Lodko
0
Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”
Ekstraklasa

Kolejne ważne decyzje w Białymstoku. Podstawowy obrońca z nową umową

Bartosz Lodko
1
Kolejne ważne decyzje w Białymstoku. Podstawowy obrońca z nową umową

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”

Bartosz Lodko
0
Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”
Ekstraklasa

Kolejne ważne decyzje w Białymstoku. Podstawowy obrońca z nową umową

Bartosz Lodko
1
Kolejne ważne decyzje w Białymstoku. Podstawowy obrońca z nową umową

Komentarze

82 komentarzy

Loading...