Martin Konczkowski nie należy do zwolenników przepisu o młodzieżowcu. 30-latek uważa, że decydujące powinny być piłkarskie umiejętności, a nie wiek.
Konczkowski, który w letnim okienku transferowym zdecydował się na powrót do Ruchu, występował już w chorzowskim klubie w latach 2011-2017. W barwach „Niebieskich” rozegrał łącznie 135 spotkań.
Doświadczony zawodnik krytycznie ocenia przepis o młodzieżowcu.
– Jestem sceptycznie do niego nastawiony. I to nie chodzi o to, że jestem wiekowym zawodnikiem i przez to straciłem miejsce w drużynie i dlatego mówię negatywnie, ale uważam, że wszystko powinno rozegrać się na boisku. Gdyby młody piłkarz dobrze wyglądał na treningach, to po prostu by grał. Wiadomo, jak teraz wyglądają okienka transferowe. Jeśli młody piłkarz zagra niezły sezon, to łatwo go wytransferować za granicę. Kluby chcą stawiać na młodych, ale niekoniecznie z przepisu. Moim zdaniem młody piłkarz powinien prezentować odpowiedni poziom i nie dostawać miejsca z marszu. To też negatywnie może na niego wpłynąć, bo wie, że i tak będzie grać, bo jest młodzieżowcem i będzie grać kosztem jakiegoś zawodnika na jego pozycji, który może na treningach wyglądać lepiej. Miałem 19 lat, jak zaczynałem w Ruchu i mimo braku obowiązkowego przepisu, udało mi się wywalczyć miejsce w składzie – tłumaczy w rozmowie z „TVP Sport” Martin Konczkowski.
Ruch Chorzów w 1. kolejce sezonu 2024/25 zmierzy się z Odrą. Mecz ten odbędzie się w piątek o godz. 20:30 na stadionie w Opolu.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
Fot. FotoPyK