Dość nerwowo było podczas sparingu między Legią Warszawa a Jagiellonią Białystok. Jeszcze w pierwszej połowie z placu został wyrzucony Afimico Pululu. To efekt głupiego ataku na Rafała Augustyniaka.
Doskonale wiemy, że sparingi czy to przed sezonem, czy też przed rundą rewanżową są rozgrywane po to, by zespół powoli się wdrażał w rytm meczowy. Treningi spotkań nigdy nie zastąpią, więc kluby starają się umawiać na mecze kontrolne, by lepiej przygotować się do rozgrywek.
Oczywiście kluby chcą za wszelką cenę uniknąć kontuzji czy urazów. Mecze nie są rozgrywane o stawkę, więc w sytuacjach stykowych nikt nie będzie biegł jak do pożaru. W odróżnieniu od spotkań w lidze czy w europejskich pucharach, tutaj można odpuścić. Zarówno jeśli chodzi o interwencje, czy też grę na styku, którą rozumiemy w postaci gry w kontakcie, czasami umyślnych fauli.
Chociaż to, co zrobił Afimico Pululu, ciężko właśnie jednoznacznie określić. Umyślny faul? Ale po co? Podostrzenie? Raz jeszcze – po co? Być może głupota albo zachowanie na zasadzie – “trochę wieje nudą, sobota, początek lipca, sparing, niech coś się wreszcie wydarzy”.
Minuta 40. sparingu. Rafał Augustyniak wybija piłkę, Afimico Pululu w sytuacji, gdzie absolutnie jest bez szans, by ją mu odebrać, wpada w wykopującego gracza Legii. Chamsko, nieodpowiedzialnie i przede wszystkim bezsensownie.
Klasyk piłkarski z miejsca. Koniecznie z dźwiękiem pic.twitter.com/rUkMQj6EjX
— Szymon Woźnik (@Xerez1000) July 6, 2024
Augustyniak rzuca mięsem w kierunku rywala i wydaje się, że po rocznym pobycie napastnik Jagiellonii już chyba złapał niektóre polskie zwroty, bo momentalnie się zagotował. Podobnie jak i piłkarze Legii, którzy odciągnęli Pululu od Augustyniaka.
Pululu plac opuścił, w jego miejsce wszedł Jarosław Kubicki, bo obie strony ustaliły, że dograją jedenastu na jedenastu. Z pewnością napastnik “Jagi” będzie musiał pójść po rozum do głowy. Później niech pójdzie do sklepu i kupi jakiś prezent Augustyniakowi z przeprosinami. Mamy nadzieję, że błyskawicznie do niego dotrze, co mógł zrobić i zachowa tę energię na najbliższe mecze Jagiellonii w walce o Ligę Mistrzów. Oczywiście nie mówimy o faulach, niech spożytkuje swoją siłę na zdrowe zapieprzanie po boisku, rywalizację fair i niech zachowuje się jak na piłkarza przystało.
Takie zachowania podczas zwykłego sparingu? Słabe. Jeśli chciał pokazać trenerowi Adrianowi Siemieńcowi, że mu zależy i że jest nieustępliwy, to pokazał, ale tylko to, że ma zwyczajnie zbyt krótki lont.
Pululu „przemontowany” od początku meczu. Czerwona kartka⛔️ i napastnik Jagiellonii odesłany poza boisko. @sport_tvppl pic.twitter.com/GQk7pP0rhe
— Piotr Kamieniecki (@PKamieniecki) July 6, 2024
To naprawdę niezły napastnik. Być może jeden z najlepszych w naszej lidze. 14 goli i 5 asyst na jego koncie nie wzięło się zresztą bez przyczyny. Tylko naprawdę: niech w najbliższych meczach zachowa zdrowy rozsądek. To nie kosztuje.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Piłkarskie podróże Roya Hodgsona
- Upada mit o szwajcarskim kopciuszku
- Ruben Vargas. Włosi długo będą pamiętać jego nazwisko
Fot. YouTube screen