Reklama

Oficjalnie: Amerykanin opuszcza Barcelonę

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

29 czerwca 2024, 19:32 • 2 min czytania 0 komentarzy

W styczniu przyznał, że raczej nie wyobraża sobie powrotu do Katalonii, dopóki trenerem jest Xavi. W kwietniu doznał poważnej kontuzji kolana. Dziś FC Barcelona ogłosiła, że Sergino Dest definitywnie przenosi się do PSV Eindhoven. To koniec czteroletniego romansu Amerykanina z Blaugraną.

Oficjalnie: Amerykanin opuszcza Barcelonę

“FC Barcelona zagwarantowała sobie procent od przyszłej sprzedaży zawodnika” – czytamy w komunikacie hiszpańskiego klubu. Nie podano jednak kwoty transferu. Według dziennikarzy z Półwyspu Iberyjskiego, Dest odchodzi do PSV za darmo. Jednakże Katalończycy zaoszczędzą na pensji 23-latka, która – według źródeł blisko związanych z klubem – wynosiła 10 milionów euro rocznie.

Z kolei PSV informuje, że Dest związał się z klubem umową do 2028 roku. Poprzedni sezon Amerykanin spędził właśnie w Eindhoven. W sumie wystąpił w 37 spotkaniach, w których strzelił dwa gole i zanotował siedem asyst.

Reklama

Dest rozpędzał się z meczu na mecz, PSV pewnie zmierzało po tytuł mistrzowski, jednak w kwietniu zerwał więzadła krzyżowe podczas treningu. Pierwsze prognozy były bardzo pesymistyczne i wynikało z nich, że boczny obrońca może pauzować od dziewięciu do dwunastu miesięcy.

W umowie wypożyczenia zawarta była opcja wykupu w wysokości 10 milionów euro, jednak w obliczu tak poważnej kontuzji, PSV nie zdecydowało się z niej skorzystać. Szybko okazało się, że była to opłacalna decyzja.

Nie tak wyobrażano sobie przygodę Sergino Desta w Barcelonie, gdy latem 2020 roku przenosił się na Camp Nou z Ajaksu i tym samym został pierwszym amerykańskim zawodnikiem w historii klubu. 23-latek rozegrał dla Blaugrany 72 spotkania, strzelił trzy gole i zaliczył cztery asysty. Przed wypożyczeniem do PSV, sezon 2022/23 spędził w AC Milan.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

0 komentarzy

Loading...