Nie wiemy, czy celowo, czy niechcący, ale Dariusz Dudka właśnie postanowił ujawnić tajemnicę szatni Lecha Poznań. Sami nie możemy się zdecydować, czy to dobra wiadomość dla fanów tego klubu, czy zła. Otóż zdaniem Dudki Lech przegrywa mecze ligowe, ponieważ nie chce mu się w nich grać.
Zła wiadomość – jak może się nie chcieć?!
Dobra wiadomość – jak się piłkarzom zachce, to zagrają lepiej.
Oczywiście uprościliśmy przekaz Dudki, ale w żaden sposób go nie wykoślawiliśmy. Dokładny cytat z pomocnika/obrońcy „Kolejorza” brzmi tak: – Gramy lepiej w pucharach, bo motywacja jest inna. Gramy przeciw lepszym drużynom niż w Polsce.
Czyli motywacja. Gdyby tylko piłkarze Lecha zmobilizowali się na te słabsze drużyny z polskiej ligi, to ograliby je z łatwością. Ale się nie zmobilizowali. Pytanie brzmi: czy ktoś im zabronił się zmobilizować? Czy profesjonalny sportowiec potrzebuje specjalnej mobilizacji, by wykonywać swoje obowiązki na 100 procent? A skoro potrzebuje, to czy nie jest w stanie jej samodzielnie lub z pomocą trenera wyzwolić? Czy nie na tym futbol polega? Wyobraźmy sobie tenisistę, który mobilizuje się tylko na mecze z najbardziej znanymi rywalami. No przecież odpadałby w każdym turnieju w pierwszej rundzie.
Dudka za jednym zamachem zrobił barana z siebie i swoich kolegów (nie chce im się), a także obraził drużyny, które Lechowi w tym sezonie dokopały lub z nim zremisowały (Piast, Zagłębie, Korona, Wisła, Pogoń). Zasugerował, że Lech by te spotkania wygrał, gdyby chciał. Nasz apel: skoro Lech wygrać wcale nie chciał, to niech piłkarze oddadzą pieniądze za bilety wszystkim kibicom (bo ci sądzili, że piłkarzom będzie się chciało). A jeśli jednak chciał wygrać: to niech Dudka przeprosi wszystkich rywali, którzy w normalnej walce okazali się lepsi.
I na koniec smutna informacja dla Dudki – coś ci się pomyliło, w Europie zdarza wam się grać przeciwko lepszym drużynom niż w Polsce, ale miało to miejsce tylko dwa razy: jak dwa razy zbieraliście oklep od FC Basel. Natomiast Videoton to aktualnie dno dna. Ten klub zajmuje przedostatnie miejsce w lidze węgierskiej i na sześć meczów przegrał pięć. Rozumiem, że chcecie sobie poprawić humor ograniem takiej potęgi, ale niestety to dość głupawy zabieg. Równie dobrze możecie na mieście nakopać do dupy 8-latkowi wracającemu z zajęć plastycznych.