Joao Felix wziął udział w podcaście “The Nude Project”, w którym dał jasno do zrozumienia, że dobrze czuje się w Barcelonie i chciałby zostać. Portugalczyk zaznaczył jednak, że nie wszystko zależy od niego i nie wiadomo, co wydarzy się latem.
Zawodnik został wypożyczony do Barcelony zeszłego lata i nie została w nim zawarta klauzula wykupu. Felix ma ważny kontrakt z Atletico Madryt do 2029 roku i jeśli “Blaugrana” będzie chciała go pozyskać, to musi liczyć się ze sporym wydatkiem. Przyszłość portugalskiego piłkarza nie jest więc jasna. Jego formy w zeszłym sezonie La Liga nie można uznać za imponującą i trudno spodziewać się tego, że jakiś klub zapłaci za niego fortunę.
🔵🔴 João Félix on his future: “I’m on loan, it doesn’t depend on me. My plan is clear, I love Barcelona and I want to stay”.
“It depends on several factors, so let’s see what’s gonna happen”, told The Nude Project. pic.twitter.com/ilvMjDB7iA
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) June 9, 2024
W minionym sezonie La Liga Joao Felix zdobył siedem bramek oraz zaliczył dwie asysty. Jego wejście do drużyny prowadzonej przez Xaviego było imponujące, później jednak zaczęło to wyglądać gorzej. Efekt końcowy jest taki, że liczbowo rozegrał drugi najgorszy sezon w lidze hiszpańskiej. Gorszy rezultat odniósł tylko w debiutanckiej kampanii 2019/20. Atletico Madryt w 2019 roku zapłaciło za niego 127 milionów euro i trudno spodziewać się tego, aby klubowi z Civitas Metropolitano udało się odzyskać więcej niż 60% tej kwoty.
– Jestem wypożyczony do Barcelony i nie wszystko zależy ode mnie. Mój plan jest jasny, kocham Barcelonę i chciałbym tutaj zostać. Moja przyszłość zależy od kilku czynników, zobaczymy co się wydarzy – powiedział Felix w podcaście “The Nude Project”.
Po tym jak Joao Felix w dłuższej perspektywie nie zabłysnął w Atletico, Chelsea oraz Barcelonie, wiele osób straciło wiarę w to, że Portugalczyk zrobi imponującą karierę. Wszystko wskazuje na to, że latem możemy być świadkami długiej sagi transferowej z jego udziałem.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wielki Boruc, przeklęty Webb i pęknięty balonik. Polska, Beenhakker i EURO 2008 [REPORTAŻ]
- „Barbarzyńca”. Złoty rok Ronalda Koemana i całego holenderskiego futbolu
- Buksa: Celem powinien być puchar i nie ma tutaj grama ironii z mojej strony