Zaległości Kotwicy Kołobrzeg wobec większości zawodników wynoszą dwa miesiące. U niektórych piłkarzy mowa nawet o trzech miesiącach gry bez wypłat, donosi Norbert Skórzewski.
Drużyna, którą kilka tygodni temu przejął Ryszard Tarasiewicz, od wielu miesięcy zmaga się z kłopotami finansowymi. Jest to spowodowane złym zarządzeniem przez prezesa Adama Dzika. W lutym pisaliśmy, że zawodnicy Kotwicy w ramach protestu nie wyszli więc na trening. W planach mieli także zbojkotowanie ligowego meczu.
Powodem tej sytuacji były opóźnienia w wypłatach. Okazuje się, że wciąż zawodnicy wicelidera drugiej ligi nie mogą mówić o tym, że otrzymują pensje na czas. Nowe informacje przedstawia Norbert Skórzewski.
– Zaległości Kotwicy Kołobrzeg wobec większości zawodników wynoszą dwa miesiące. Niektórzy nie dostali już trzech pensji z rzędu. Zbliża się finał walki o 1. ligę. W sobotę jeden z najważniejszych meczów w historii klubu. Tymczasem prezes Adam Dzik robi to, co zwykle – śmieje się w twarz swoim pracownikom, jednocześnie oczekując pełnego zaangażowania i walki o awans – czytamy we wpisie dziennikarza.
🚨Zaległości Kotwicy Kołobrzeg wobec większości zawodników wynoszą dwa miesiące.
❗️Niektórzy nie dostali już trzech pensji z rzędu.
Zbliża się finał walki o 1. ligę. W sobotę jeden z najważniejszych meczów w historii klubu. Tymczasem prezes Adam Dzik robi to, co zwykle -…
— Norbert Skórzewski (@NSkorzewski) May 7, 2024
Drużyna z Kołobrzegu zajmuje fotel wicelidera w drugoligowej tabeli. Do pierwszej Pogoni Siedlce traci pięć oczek. Do końca rozgrywek zostały trzy kolejki – podopieczni Tarasiewicza zagrają teraz z trzecim KKS Kalisz, później z piątym Hutnikiem Kraków, a zakończą sezon zasadniczy konfrontacją z pewną degradacji Sandecją Nowy Sącz.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kibole PSG to przemoc, rasizm i szalony fanatyzm
- Prezes nie płaci i myli ludzi. W bramce może stanąć syn sponsora
- Papszun wróci do Rakowa Częstochowa? „W klubie są o tym przekonani”
Fot. Newspix