Latem przygoda Nenada Bjelicy w Unionie Berlin może się zakończyć. Dziennikarze Kickera przewidują, że po zakończeniu sezonu były szkoleniowiec Lecha Poznań może się pożegnać z posadą. 52-latek przejął zespół ze stolicy awaryjnie pod koniec listopada.
Bjelica miał misję ratowania Bundesligi dla Unionu. Obecnie zespół byłego szkoleniowca Lecha zajmuje 14. miejsce z ledwie dwoma oczkami przewagi nad strefą spadkową. Wygląda więc na to, że do samego końca Union będzie zamieszany w walkę o utrzymanie.
Choć średnia punktowa Bjelicy nie wydaje się tragiczna – 1,11 na mecz – to ostatnia dyspozycja może martwić. Ledwie raz udało się piłkarzom Unionu wygrać w ostatnich dziewięciu grach, mowa o domowym zwycięstwie z Werderem Brema.
Dziennikarze „Kickera” nie wróżą Bjelicy świetlanej przyszłości, ponoć zastanawiano się nad rozstaniem jeszcze w tym sezonie, przed ligowym meczem z Bochum, sąsiadem w tabeli, który również do samego końca będzie walczył o uniknięcie degradacji. Ostatecznie do pożegnania nie doszło, jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że chorwacki szkoleniowiec po sezonie zostanie zwolniony.
Dodajmy, że piłkarzem Unionu jest Tymoteusz Puchacz, który aktualnie przebywa na wypożyczeniu w drugoligowym Kaiserslautern. Wkrótce zespół Polaka zagra w finale Pucharu Niemiec. Rywalem będzie świeżo upieczony mistrz Niemiec, Bayer Leverkusen.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
-
Malec: Gram coraz lepiej. Reprezentacja nie jest odległym marzeniem
-
Odrdzewianie wspomnień. Ile znaczy dla Wisły Kraków finał Pucharu Polski
- Lech znów próbował przekonać Skorżę. Runjaić kolejnym kandydatem na trenera
Fot. Newspix