Wisła Kraków przegrała w Głogowie 2:3, ale nikt w jej szeregach nie zamierzał zakłamywać rzeczywistości: Chrobry był drużyną lepszą i wygrał w pełni zasłużenie.
– Podsumowanie dzisiejszego meczu jest bardzo łatwe. Rywale byli od nas lepsi. Postawili się nam od pierwszej do ostatniej minuty. Gdy nie wchodzisz na ten poziom rywalizacji, którą potrzebujesz w tej lidze, to przegrywasz. To jest proste. Muszę przeprosić cały klub za to, co pokazaliśmy – bił się w piersi trener Albert Rude, cytowany przez wislakrakow.com.
– Nie brakuje nam niczego fizycznie, a emocjonalnie. Przegrywaliśmy pojedynki, drugie piłki, akcje w ofensywie i defensywie. Nie blokowaliśmy dośrodkowań, nie broniliśmy dobrze pola karnego. To się dziś pogłębiało i nas zabiło. To nie ma nic wspólnego z naszą fizycznością, to nasz „mental”. Dowód na to jest taki, że gdy w ostatnich piętnastu minutach zdaliśmy sobie sprawę, że spieprzyliśmy sprawę, to nagle zaczęliśmy atakować, stwarzaliśmy sobie sytuacje. Zaczęliśmy wygrywać pojedynki, byliśmy od nich lepsi. Dlaczego? To nie jest fizyczność. Niektórym się wydaje, że gdy Wisła gra piłką, to wystarczy. Wystarczy grać kombinacyjnie, dochodzić do pola karnego. A to nie wystarczy! To nie wystarczy i musimy to zrozumieć. Jeszcze raz powtórzę – to nie wystarczy! Musisz bronić, musisz wygrywać pojedynki, musisz walczyć, by awansować z tej ligi. Jeżeli tego nie zrobisz, to nie awansujesz – kontynuował Hiszpan.
– W przerwie, przy prowadzeniu 1:0, powiedziałem drużynie, że ten wynik to przypadek. Jest 1:0, ale nie zasłużyliśmy na prowadzenie. Powiedziałem chłopakom, żeby w drugiej połowie dali z siebie więcej. Nie podołaliśmy. Dlaczego? Trzeba to przeanalizować, ale myślę, że w pierwszych ośmiu minutach drugiej połowy nie wygraliśmy ani jednego pojedynku. Będziemy to analizować i pracować nad brakami w naszej grze. Możliwe, że przestaniemy pracować z piłką, a zaczniemy więcej trenować nad pojedynkami, drugimi piłkami, żeby być lepszym od rywala w stykowych sytuacjach. Minimum co musimy zrobić, to wyciągnąć naukę z tego, co się stało, by to naprawić – podsumował Rude.
Wisła po tej porażce traci już siedem punktów do lidera z Gdyni, a na swój mecz czeka jeszcze Lechia Gdańsk, która w razie zwycięstwa nad Odrą Opole wskoczy na pierwsze miejsce.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Oto Raków – trzy mecze z beniaminkami i zero zwycięstw
- W kadrze gra mało, ale Ekstraklasę przerasta. Grosicki znowu pociągnął Pogoń
- Jagiellonia miażdży ŁKS 6:0! Tak gra mistrz?
- Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]
- Przepis o młodzieżowcu. Opieszałość PZPN i apel dyrektorów: zmiany nie na ostatnią chwilę
Fot. Newspix