– Dlaczego odpalę? Nie będę się rozwodził, dlaczego będę dobrze grał. Jestem przekonany, że będę strzelał gole, a liczby będą mnie broniły – zapowiedział Patryk Klimala, kiedy tylko wrócił do Polski. Sęk w tym, że nie sprecyzował, kiedy i w jakim klubie to się wydarzy. Oczywiście powinniśmy zakładać, że chodziło o Śląsk, ale z każdym tygodniem mamy coraz większe wrażenie, że 25-letni napastnik miał na myśli bliżej nieokreślony klub z okręgówki, jakich niemało w okolicy Wrocławia. Musimy teraz jedynie odkryć, do którego mógłby trafić. Bo to, że obecnie – podkreślamy: obecnie – na poziom Ekstraklasy się nie nadaje, odkryli już chyba wszyscy.
Galakticos Solna, Plon Gądkowice, Burza Bystrzyca, a może Błysk Kuźniczysko? Tam przydałby się jakiś napadzior z prawdziwego zdarzenia. Nie wiemy tylko, czy okienko transferowe nie zostało już zamknięte, bo runda wiosenna we wrocławskiej okręgówce właśnie ruszyła. Ale pewnie mrugnięcie okiem prezydenta Sutryka i dorzucenie worka piłek w pakiecie wystarczyłoby do nagięcia przepisów.
No, dobra – przesadziliśmy. Zamiast świeżutkich piłek lepiej byłoby wysłać jeszcze Mateusza Żukowskiego, bo ten przynajmniej ma dodatkowe funkcje: szybko biega, dobrze prezentuje się na zdjęciach i może służyć za żywy mur w gierkach treningowych. Wy się śmiejecie, ale z takimi “Galakticos” awans do wyższej ligi byłby pewniejszy niż to, że obaj w kluczowym momencie meczu Śląska potkną się o własne nogi w polu karnym przeciwnika, przypominając niezgulstwo Flipa i Flapa, którzy niegdyś w kinie niemym w komiczny sposób spychali siebie z drabiny.
Klimala o wojnie w Izraelu. „Stwierdziłem, że czas uciekać”
W zasadzie trudno powiedzieć, który z nich bardziej nie lubi się z piłką. Sami przyznacie, że taka antypatia może być problematyczna, skoro mowa o profesjonalnych sportowcach. A to ani prosto piłki kopnąć nie potrafi, ani z powodzeniem przeprowadzić jej z punktu A do B, mijając po drodze więcej niż kilka pachołków. Tym samym wiemy już, czego obaj unikali na lekcjach WF-u w szkole podstawowej, ale, żeby tylko się nie czepiać, mamy również dobrą wiadomość: panowie, są też inne fajne sporty. Jeśli nie wychodzi w piłce nożnej, zawsze można spróbować swoich sił w rugby albo futbolu amerykańskim. Kto jak kto, ale akurat Patryk Klimala, doświadczony pobytem w USA, powinien wiedzieć o tym doskonale. Zresztą, gdyby nie Transfermarkt i wycinki meczów w Internecie, moglibyśmy się srogo pomylić i stwierdzić na podstawie meczów w Śląsku, że właśnie tam 25-latek się przekwalifikował, ale na szczęście mamy oczy. Krwawiące, ale wciąż zdatne do oceny, kto z futbolówką jest na “tak”, a kto tylko od święta.
No i święta się zbliżają, ale nie dla tej dwójki na murawie, tylko wielkanocne. Ale jak bramek do tej pory nie było, tak przynajmniej do Wielkiej Soboty (mecz z Piastem) ich nie będzie. Dla jednego to już 250 minut bez udanej akcji na boisku, a dla drugiego tysiąc minut bez gola czy asysty. Dlatego mamy realne obawy, czy obaj w przerwie na reprezentację wyciągną odpowiednie wnioski, potem znajdą koszyczek i włożą tam, co trzeba.
Boże, trzymaj niewinne jajka w opiece.
Śmiechy śmiechami, ale powiedzmy sobie wprost: od Klimali i Żukowskiego lepiej wyglądają Zapolnik czy Siemaszko z Puszczy Niepołomice. Nie tylko dlatego, że jeden niedawno walnął przewrotkę życia, a drugi jest prawdopodobnie najszybszym piłkarzem w Ekstraklasie. Po prostu patrzysz na obie pary i nie dowierzasz, że jedna ma wysokie kontrakty w ekipie z ligowej czołówki, a druga za znacznie mniejsze pieniądze walczy o utrzymanie, dzieląc wspólnie 10 goli i 4 asysty. I w sumie wszystko by się zgadzało, gdyby Śląsk nie zagrał absurdalnie dobrej rundy jesiennej, a dystans w tabeli nie powodowałby takiego szoku. Z tym że prawdopodobnie wtedy Patryk Klimala nie trafiłby do Wrocławia, a, powiedzmy, do Zagłębia Lubin, czyli co najwyżej klubu ze środka tabeli. Co i tak, patrząc na jego ostatnie wyczyny, mogłoby skończyć się weryfikacją negatywną.
Nie wiemy, ile potrwa ta niemoc nie tyle strzelecka, co bardziej piłkarska. Nie będziemy też rozwodzić się, dlaczego Klimala może w Śląsku nie odpalić, bo pewne obrazki mówią więcej niż tysiąc słów i poza tym nadal jesteśmy w stanie uwierzyć, że to się wydarzy. Wiemy natomiast, kto i za co – jeśli dalej tak pójdzie – może zostać latem odpalony. Rakieta “Galakticos Solna” czeka, Żukowski już zapina pasy, a Klimala dopiero o niej usłyszał, jest nowy, więc ma czas, żeby się trochę ogarnąć.
Czytaj więcej o Śląsku Wrocław:
- Jak Ajax nie kupił Śląska
- Częściej piekło, rzadziej niebo. Saga właścicielska w Śląsku Wrocław [REPORTAŻ]
- Trela: Po pierwsze nie szkodzić. Niedźwiedzia przysługa Baldy wobec Magiery
Fot. Newspix