Pogoń Siedlce całą jesień będzie grać domowe mecze w Pruszkowie, a przyczyną brak oświetlenia na siedleckim stadionie. Jak czytamy na oficjalnej stronie Pogoni, zdaniem tamtejszego zarządu jest to decyzja krzywdząca, a nawet “nie podjęta w duchu sportu”. Naszym zdaniem natomiast ktoś tu ma niezły tupet, bo w istocie jest to jedyna sensowna decyzja, jaką można było podjąć. Każda inna krzywdziłaby wszystkie pozostałe kluby w lidze, a winni jesteście sobie sami, drodzy działacze, czas uderzyć się w pierś i koniec.
Rok temu Pogoń Siedlce była w dokładnie takiej samej sytuacji i wtedy jako beniaminek otrzymała warunkową licencję z nadzorem infrastrukturalnym. Innymi słowy warunkiem, który przesądził sprawę, była obietnica montażu oświetlenia złożona przez Agencję Rozwoju Miasta Siedlce. Wyłoniono nawet firmę, która miała się tym zająć, podany został konkretny czas wykonania prac. Liga poszła im na rękę – byli nowi, dostosowywali stadion, a wszystko było udokumentowane – rozsądna sprawa.
Ale teraz wprowadzać ten sam tok działania? Gdy w Siedlcach nic nie zrobiono przez cały sezon, gdy okazało się, że wszystko to obiecanki cacanki? Przecież to byłaby kpina zarówno z samego procesu licencyjnego jak i innych klubów, które potraktowały swoje zobowiązania poważnie.
Może myślano tutaj, że Pogoń i tak spadnie więc problem sam się rozwiąże, a tu masz ci los, jednak utrzymanie! Piłkarze ewidentnie nawarzyli bigosu. Tak czy inaczej znowu okazało się, że chytry dwa razy traci – pół roku gry na wyjazdach nie nastraja optymizmem przed walką o utrzymanie, a na wiosnę oświetlenie i tak musi być. Ile kasy zostanie utopione na wynajem stadionu w Pruszkowie – można tylko dywagować, ale to kasa zmarnowana na własną prośbę, niczyją inną.
Fot. FotoPyK