Podczas przedmeczowej konferencji trener Widzewa Łódź przyznał, że choć mecz derbowy jest w pewnym stopniu wyjątkowy, to nie należy go traktować w sposób szczególny w czasie tygodniowych przygotowań. Daniel Myśliwiec odniósł się też do plotek krążących wokół niego i jego sztabu.
– W czasie obozu relacje w sztabie były słabe, wymagałem od moich współpracowników naprawdę wiele i zrozumiałe, że atmosfera była napięta. Podczas jednego z naszych spotkań przyznałem, a rzadko zdarza mi się kogoś w sztabie chwalić, że bardzo mnie cieszy postawa naszych bramkarzy. To efekty pracy trenera Andrzeja Woźniaka, który na moją prośbę był w stanie przełamać pewne wypracowane schematy, by uzyskać określony efekt. To mi naprawdę imponuje – powiedział dziś trener łodzian. – Gdyby nie doświadczenie trenera Woźniaka, to pewnie nie byłoby dziś z nami Rafała Gikiewicza – dodał Myśliwiec.
Najgorętszym tematem w łódzkiej piłce są oczywiście zbliżające się wielkimi krokami derby Łodzi. Mecz ŁKS-u z Widzewem już w tę niedzielę, ale trener Myśliwiec nie widzi w nim rywalizacji dwóch trenerów: – Żaden z nas nie kopnie piłki do bramki przeciwnika. Nie mam takiego doświadczenia w meczach derbowych jak trener Stokowiec, ale nie spodziewam się, żeby to miało decydować o ostatecznym wyniku. Jesteśmy od robienia swojej roboty, jeśli coś nas rozprasza, to musimy sobie przypominać o zadaniu, jakie przed nami stoi. Trzeba się skupić na tym, na co mamy wpływ. Na grze w piłkę – podkreślił szkoleniowiec RTS-u.
Daniel Myśliwiec odniósł się także do ostatniego starcia Widzewa z Jagiellonią. Przypomnijmy, ekipa z Łodzi przegrała u siebie 1:3. “Jaga” tym samym wskoczyła na fotel lidera.
– Gdybyśmy nie przegrali meczu z Jagiellonią w takim wymiarze, dziś rozmawialibyśmy o tym, jak wielkie problemy miał z naszymi obrońcami Afimico Pululu. Graliśmy dobrze, może nawet lepiej niż jesienią z Lechem, ale osiągnęliśmy katastrofalny wynik – ocenił szkoleniowiec Widzewa Łódź.
Mecz z ŁKS-em Widzewiacy rozegrają na wyjeździe. Spotkanie zaplanowano na najbliższą niedzielę, a pierwszy gwizdek arbitra wybrzmi o godzinie 17:30.
WIĘCEJ W WESZŁO:
- Włoskie media o Zalewskim: Nic mu nie wychodziło
- Żurkowski: Miałem kryzys mentalny, ciągle byłem wkurzony
- Przyszłość Jakuba Kiwiora nie maluje się w pozytywnych barwach
Fot. Newspix