Jak zapewne wiecie, poprzednia edycja „niewydrukowanej tabeli” naszego autorstwa pokazała, iż w poprzednim sezonie sędziowie najczęściej mylili się na korzyść Legii. To co nas różni od wielu osób – widzimy w tym przypadek, a nie element jakiejś odgórnej strategii. Ale nie każdy widzi to tak samo, OK.
Nie można jednak popadać w absurd i widzieć spiski tam, gdzie ich nie ma. Dzisiaj na wyjątkowo idiotyczną wypowiedź zdobył się trener Śląska Wrocław, Tadeusz Pawłowski. Cytujemy za stroną slasknet.com:
– Ten mecz nam się trochę źle ułożył. Prowadziliśmy 1:0 i po indywidualnym błędzie przy wybiciu piłki Tomka, rzut wolny blisko naszej bramki. Myślę, że tu sędzia za daleko ustawił mur, chyba na 11 metrów. Rozstrzygający moment nadszedł wtedy, gdy po stałym fragmencie gry nieatakowany zawodnik strzelił nam bramkę. Legia miała możliwość kontrataku.
Normalnie, centymetr w oku! I to z takiej odległości, z ławki! Fiu-fiu. Gdyby sędzia ustawił mur prawidłowo, to Furman by nie strzelił. A gdyby nie strzelił, Legia nie grałaby z kontry. No i nie wiadomo, co by było.
Mamy tylko złą informację dla Pawłowskiego – mur był ustawiony prawidłowo. Wystarczy ten obrazek…
Mur stoi dokładnie na wysokości punktu, z którego wykonuje się rzuty karne (widać go pomiędzy nogami jednego z wrocławskich piłkarzy). Ta półokrągła linia przed polem karnym oznacza prawidłową odległość właśnie od jedenastego metra. Teraz wystarczy minimum wyobraźni, przesunięcie tego punktu i tej linii w prawo, by zobaczyć, że wszystko się idealnie zgadza.
Największym błędem sędziego w tym meczu było niepodyktowanie rzutu karnego po faulu na Michale Żyrze. Dlatego, drogi panie trenerze, radzimy mocniej popracować nad alibi. To aktualne – delikatnie mówiąc – kupy się nie trzyma.
Fot. FotoPyK