Mateusz Praszelik niedawno zaczął regularnie występować w pierwszym składzie Cosenzy, średniaka Serie B. Jednak wraz z większą liczbą minut spędzonych na boisku, Polak zaczął też kolekcjonować żółte kartki. W meczu z sąsiadem z tabeli z Bari, zebrał nawet dwie i arbiter musiał go odesłać szybciej do szatni.
Polak występuje w Cosenzie od stycznia 2023 roku, dokąd został wypożyczony z Hellasu Verona. Początek tego sezonu nie należał do udanych i Polak nie łapał się nawet do kadry meczowej. Jednak pod koniec września zaczął regularnie pojawiać się w podstawowej jedenastce i liczba jego minut znacznie wzrosła. Wystąpił w dwunastu spotkaniach, z czego dziewięć razy w wyjściowym składzie.
Problemem Praszelika jest jednak zbyt duża liczba upomnień. Już raz pauzował za nadmiar żółtych kartek (pięć), a w sobotnim meczu w Bari dorzucił kolejne dwie, za faule w 81 i 90. minucie. Były gracz Śląska nie dokończył spotkania, a rywalizacja sąsiadów z tabeli skończyła się, a jakże, bezbramkowym remisem.
Po osiemnastu meczach ligowych Cosenza zajmuje dwunaste miejsce w Serie B z 21 punktami. Do strefy barażowej o awans drużyna traci sześć punktów, a nad strefą spadkową ma cztery punkty przewagi. W następnej kolejce, jeszcze w grudniu, zagra z Como na własnym boisku.
WIĘCEJ O SERIE A:
- Dobrze, że Jose Mourinho jest siwy, bo chociaż nie posiwiał dziś bardziej
- Gwiazda Serie A pozostanie we Włoszech
- Bologna w Lidze Mistrzów? To coraz mniej nieprawdopodobne
- Sensacja w Pucharze Włoch. Beniaminek zlał Napoli [WIDEO]
fot. Newspix