W minionej kolejce Ekstraklasy wiele drużyn z czołówki potraciło punkty. Wyjątek stanowi Śląsk, który wygrał poniedziałkowy mecz z Radomiakiem. Na konferencji pomeczowej Jacek Magiera pochwalił jednego z bohaterów tego spotkania i zwrócił uwagę na specyfikę gry późną jesienią.
Tradycyjnie na medal spisał się Erik Exposito, który strzelił gola na wagę zwycięstwa, ale w drużynie gości z dobrej strony pokazał się również Mateusz Żukowski, co nie umknęło Jackowi Magierze (za slaskwroclaw.pl):
– Wiedzieliśmy, że będziemy mieli okazje z kontry. Mateusz Żukowski miał takie okazje i powiem, że to dziś jeden z naszych najlepszych zawodników. Napsuł krwi Grzesikowi i innym rywalom. Chcieliśmy tak grać. Mieliśmy swoje sytuacje. Najważniejsze, że wygraliśmy. Erik ma trzynastego gola w lidze. Kolejny krok by miał bardzo dobry wynik w tym sezonie.
Trener Śląska Wrocław poświęcił też kilka chwil na odniesienie się do kwestii warunków atmosferycznych, które późną jesienią negatywnie wpływają na poziom widowiska:
– Zawodnicy mają podejmować walkę, bo to jest standard, nad którym pracujemy. Boiska są coraz trudniejsze, piłki coraz cięższe, choć zawsze tak samo napompowane. Temperatura sprawia, że inaczej się odbija. Do tego temperatura dochodzi inna temperatura stóp i całego ciała. Normalna sytuacja. Trzeba się przyzwyczaić, zaadoptować do warunków. Wiemy, że w listopadzie, grudniu, styczniu najważniejsze są skuteczność i punkty. Finezja to lipiec, sierpień, wrzesień i może październik.
***
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Czołówka nie ma ochoty na punkty, a Śląsk wciąż głodny…
- Lech nie odjeżdża pucharowiczom. Widzew był lepszy w Poznaniu
- Ruch już witał się z gąską, ale finalnie sfrajerzył
- Puszcza wyróżnia się na tle beniaminków tym, że chce się utrzymać
Fot. FotoPyk