Reprezentacja Argentyny pokonała 1:0 Brazylię w szlagierowym spotkaniu eliminacji mistrzostw świata. Więcej niż o triumfie Albicelestes mówi się o dramatycznych wydarzeniach na trybunach.
W spotkaniu Brazylii z Argentyną wrzało na boisku już od pierwszych minut. Na początku meczu żółtą kartką sędzia ukarał Gabriela Jesusa, który uderzył w twarz Rodrigo de Paula. Piłkarz zalał się krwią, ale zdołał kontynuować grę. Dużo bardziej dramatyczne sceny działy się na trybunach, gdzie lokalna policja w skandaliczny sposób pacyfikowała kibiców Albicelestes.
Crazy scenes in the stands at Maracanã between Brazilian police and Argentina fans.
Full footage by @_igorrodrigues pic.twitter.com/lF4uzyI8A9
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) November 22, 2023
Sam mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem. Argentyńczycy odmówili wyjścia na boisku, widząc to, co się dzieje z ich rodakami. Piłkarze próbowali interweniować, a bramkarz Emiliano Martinez starał się nawet wejść na trybuny, żeby zatrzymać krewkiego policjanta. Po spotkaniu zawodnicy nie ukrywali złości i smutku z powodu tego, co spotkało ich fanów na Maracanie.
– Widzieliśmy, jak policja biła ludzi na trybunach, na których byli też niektórzy członkowie naszych rodzin. To samo wydarzyło się również w finale Copa Libertadores. Skupiali się na tym bardziej niż na meczu. Jesteśmy rodziną. Zdecydowaliśmy się zagrać, żeby sytuacja się uspokoiła. Dziś wieczorem przeszliśmy do historii. Ważne jest jednak, aby to podkreślić, że po raz kolejny mecz został naznaczony represjami Brazylijczyków wobec Argentyńczyków. Nie możemy tego zaakceptować. To szaleństwo. Trzeba było to natychmiast przerwać – mówił dziennikarzom po spotkaniu Leo Messi, cytowany przez Fabrizio Romano.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Bochniewicz: Mówienie, że któremuś reprezentantowi się nie chce to farmazon
- Owen i Del Piero na boisku, a na trybunach hula wiatr. Co się (nie) wydarzyło w Tychach?
- Tureckie święto futbolu? Już w przyszłym roku
Fot. Newspix