Był sensacyjnym królem strzelców polskiej ekstraklasy, teraz jest bohaterem zaskakującego transferu. Kariera Kamila Wilczka nagle nabrała niesamowitego przyspieszenia. Były napastnik Piasta Gliwice w nowym sezonie będzie występował w Serie A.
Wilczek podpisał właśnie trzyletni kontrakt z beniaminkiem ligi włoskiej, Carpi. – Wybraliśmy ten klub z ponad dziesięciu konkretnych ofert. Mieliśmy możliwość pójścia w wielu kierunkach: oprócz Włoch, także Hiszpania, Anglia, Niemcy, Francja. Przez pewien moment było też możliwe pozostanie w polskiej lidze, ale oferty nie były odpowiednio konkretne w momencie, gdy nas to jeszcze interesowało. Później wiedzieliśmy, że bierzemy pod uwagę tylko wyjazd – mówi Jarosław Kołakowski, menedżer piłkarza.
O Carpi pisaliśmy niedawno większy tekst (całość TUTAJ). Mogliście w nim przeczytać między innymi, że…
Jak im się to udało? Nie mają wielkich gwiazd. Za największą może uchodzić wypożyczony z Milanu bramkarz Gabriel, który w swoim czasie zadebiutował w kadrze Brazylii, ale i on znany jest tylko największym koneserom Calcio. Idolem trybun jest Jerry Mbakogu, Nigeryjczyk z włoskim paszportem, a który załadował już trzynaście bramek, najgłośniej było w tym sezonie jednak o Fabio Concasie, który… wpadł na braniu kokainy, także przed meczami.
Wilczek jest pierwszym wzmocnieniem przed nowym sezonem. – Wybierając klub, braliśmy pod uwagę wiele aspektów. Na pewno to, jakie perspektywy sportowe ma przed sobą Kamil było dla nas bardzo istotne – mówi Kołakowski.
Klub dysponuje bardzo przestarzałym stadionem, dlatego mecze będzie rozgrywał w Modenie.