Przez brazylijskie media przechodzi właśnie lawina masakrująca obecne pokolenie piłkarzy i upartego szkoleniowca, który za nic nie da się namówić na joga bonito. Piłkarzom wytyka się już wszystko. Głównie fakt, że już dawno stracili zaufanie kibiców i dziś nikt nie dałby sobie uciąć ręki za tę przypadkową zbieraninę. Kibiców – jak to kibiców – drażni zwłaszcza mentalność i przepaść pokoleniowa, jaka dzieli kumpli Neymara od czasów choćby Romario. Wszystko najlepiej podsumowuje obrazek, który od rana krąży po internecie i już stał się hitem.
Anatomia piłkarza brazylijskiego:
Oczy? Kiedyś skierowane na piłkę, dziś w górę, by ujrzeć samego siebie na stadionowym telebimie.
Włosy? Kiedyś krótkie, by lepiej główkować, dziś fryzura na lesbijską perkusistkę, żeby po meczu dobrze wypaść na Instagramie.
Dłonie? Kiedyś z dala od piłki, dziś wskazujące w górę, by podziękować Bogu.
Bokserki? Kiedyś pod spodenkami, dziś trochę odsłonięte, by podziękować sponsorowi.
Buty? Kiedyś czarne, dziś w kolorach z całej palety.
Nogi? Kiedyś umięśnione, dziś wydepilowane, bo… Skąd mam wiedzieć dlaczego!
Ramiona? Kiedyś szukające równowagi w biegu, dziś pełne tatuaży z motywującymi hasłami, hołdem dla byłego wywrotowca lub piosenkarza albo wszystko razem.
***
Trafne, wyjątkowo trafne. Tak nam się jakoś skojarzyło…