Dożyliśmy naprawdę fajnych czasów jako polscy kibice, skoro w jeden dzień meczowy Ligi Mistrzów można spodziewać się trzech występów Polaków w różnych klubach w podstawowych składzie. Różne pozycje, różne role i różne oczekiwania względem trwającej fazy grupowej, ale jedno ich łączy: w bliższej lub dalszej perspektywie liczymy na nich w kontekście reprezentacji Polski, dlatego życzymy im jak najlepiej.
No, może najmniej, jeśli chodzi o Łukasza Łakomego (mecz jutro) czy Kamila Grabarę, bo ten w obecnej konfiguracji golkiperów może mieć problemy z powołaniem, a co dopiero z graniem. Ale to nadal gość, którego rozwój ogląda się z przyjemnością, a jego większa przydatność dla reprezentacji to zapewne kwestia czasu.
Hitów nie ma, ale dziś najpewniej zagra trzech Polaków
W tej edycji Ligi Mistrzów Grabara po raz ostatni występuje w barwach FC Kopenhagi. Naprawdę warto śledzić ten “last dance” w duńskich szatach. Co prawda nie udało mu się zachować czystego konta w dwóch pierwszych kolejkach, ale może uda się na Old Trafford? To byłoby coś. Albo chociaż przyczynić się do zapunktowania całego zespołu, co jak najbardziej jest możliwe przy formie “Czerwonych Diabłów” na europejskich salonach. Ci przegrali pierwsze dwa spotkania. Wisi nad nimi gilotyna.
Dalej mamy człowieka, o którego raczej nie trzeba się martwić. Złej roboty nie zrobi, a duża jest szansa, że zachwyci tak jak ma w zwyczaju na włoskich boiskach. Tym razem zmierzy się z niemieckim przeciwnikiem, Unionem Berlin, który dla Polaków anonimowym miejscem nie jest. Od dziś na pewno nie będzie też dla Piotrka Zielińskiego, który ma szansę z Napoli umocnić się na drugiej pozycji w grupie za Realem Madryt. Sam Zieliński w tym sezonie ma już trzy gole i trzy asysty, gra w wyjściowym składzie w każdym meczu, a akurat w Lidze Mistrzów (w spotkaniach z SC Bragą i Realem Madryt) dokładał już liczby. Czas na kolejne.
Spodziewamy się też następnego dobrego występu Przemysława Frankowskiego w barwach RC Lens. Ten też zostawił już swój ślad w tym sezonie Ligi Mistrzów, konkretnie z Arsenalem, asystując przy zwycięskim golu na 2:1. Jak się to słyszy, ciepło robi się w serduszku, bo Polacy nie tylko w elitarnych rozgrywkach grają, ale też mają w nich coś ważnego do powiedzenia. Nie trzeba Roberta Lewandowskiego, żeby to osiągnąć. I fajnie.
Może Łukasz Łakomy jutro z szansą z City?
Niewykluczone jeszcze, że szansę na debiut w fazie grupowej Ligi Mistrzów w starciu z Manchesterem City otrzyma jutro Łukasz Łakomy. Do tej pory polski pomocnik nie wstawał z ławki, w sierpniu poznał tylko smak play-offów, ale kto wie? Przed przerwą reprezentacyjną zaliczył asystę z FC Basel. Co jakiś czas dostaje kilkadziesiąt minut w roli rezerwowego, a na początku września nawet wychodził w podstawowym składzie. Może to czas, kiedy trener Young Boys na przykład przy gorszym wyniku da mu poczuć klimat największej piłki. Do Berna przyjeżdża zwycięzca Ligi Mistrzów, więc wyżej, jeśli chodzi o klasę rywala, się nie da.
W Salzburgu mamy jeszcze Kamila Piątkowskiego, ale raz, że jego pozycja w klubie nie pozwala na to, żeby oczekiwać występów w Lidze Mistrzów z prawdziwego zdarzenia, dwa: Piątkowski ma problemy z urazami. Do tej pory Polak wszedł tylko na minutę w spotkaniu z Benficą, natomiast z Realem Sociedad nie wstał z ławki. Ale sam Salzburg wciąż jest w grze o awans do fazy pucharowej i na przetarcie się z tymi rozgrywkami być może będzie więcej okazji niż pozostałe cztery w fazie grupowej.
Lista dzisiejszych meczów:
- Galatasaray – Bayern 18:45
- Inter – Salzburg 18:45
- Union Berlin – Napoli 21:00
- Benfica – Real Sociedad 21:00
- Braga – Real Madryt 21:00
- Lens – PSV 21:00
- Manchester United – FC Kopenhaga 21:00
- Sevilla – Arsenal 21:00
Fot. Newspix