Doskonale znacie to zjawisko. Piłkarz od dawna nic nie pokazuje na boisku, ale bezczelnie wozi się na nazwisku. Wielu było ananasów, którzy dzięki temu, że jakoś pograli 300 lat wcześniej, zawsze znajdowali kogoś, kto był gotów ich zatrudnić, po czym niepostrzeżenie przebimbali kolejne sezony. Za – z perspektywy przeciętnego Polaka – porządne pieniądze. Świeży przykład – Ruch bierze Lenartowskiego. Za co? Co gość umie? To oczywiste, że nic. Żaden z tych ciągniętych za uszy ligowców nie umywa się jednak do gościa, którego właśnie zgarnął Piast. Poznajcie Karola Angielskiego.
Celowo piszemy: „poznajcie”, bo kojarzyć gościa nie powinniście. No, ewentualnie z nośnego nazwiska, bo z gry już nie za bardzo. Otóż ten właśnie Angielski podpisał właśnie trzyletni kontrakt z Piastem Gliwice. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chłopak przed miesiącem pisał maturę, a Piast jest jego trzecim klubem w Ekstraklasie. Mało tego, w dwóch poprzednich klubach od sezonu 2012/13 strzelił tyle samo goli co większość naszych czytelników razem wziętych. Słownie: zero.
Niewykluczone, że w Gliwicach 19-latek w końcu się przebije. Ba, nie zdziwi nas, jeśli w końcu coś nawet postrzela, bo w III-ligowych rezerwach prezentował dobrą skuteczność i grając w ekstraklasowym ataku po prostu w końcu musi mu coś wpaść. Piast obserwował go właśnie w tej III lidze i Radoslav Latal widzi dla niego ponoć miejsce obok Barisicia. Sam fakt jednak, na jakich zasadach Karol zmienia kluby, jest cokolwiek kuriozalny. Te wszystkie Łuczaki, Visnakovsy czy Zjawińskie jednak gdzieś przez chwilę pograły i coś tam strzeliły. Angielski natomiast – mimo negatywnej weryfikacji w Koronie i Śląsku – z miejsca znajduje nowego pracodawcę. To jest właśnie wyjątkowość futbolu – w każdej innej pracy chłopak musiałby coś udowodnić. Przejść bezpłatny staż, kilka rozmów o pracę… Cokolwiek. Ale nie tutaj.
Napastnik bez gola w profesjonalnej piłce przechodzi do trzeciego klubu w ciągu trzech sezonów. Naprawdę, to chyba jakiś rekord.
Fot. FotoPyK (Angielski to ten w powietrzu)