Kamil Grosicki powrócił do reprezentacji Polski po niemal rocznej przerwie. Otrzymał po raz pierwszy powołanie od Fernando Santos, choć pod koniec poprzedniego sezonu stracił na to nadzieję. Opowiedział o tym w rozmowie z „goal.pl”.
– Po wybuchu afery premiowej wylało się na nas wiele hejtu. I w sumie słusznie, ja się nawet nie dziwię. Natomiast do dziś wizerunek reprezentanta Polski się nie odkręcił. Uległ degradacji. Jeszcze do niedawna był wyłącznie pozytywny, a teraz sam wiesz… W tym kontekście jesteśmy stratni, nawet jeśli z własnej winy. Wizerunku da się odkręcić tylko wynikami. Bez nich bez szans – powiedział Kamil Grosicki w rozmowie z „goal.pl”.
Skrzydłowy Pogoni Szczecin otrzymał pierwsze za kadencji Fernando Santosa powołanie do kadry. Wrócił do niej po blisko roku, choć jeszcze pod koniec sezonu nie miał na to nadziei. Pomogły mu wtedy słowa prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. Grosicki wierzy, że w reprezentacji znalazł się nie z powodu konieczności poprawy atmosfery w szatni, ale ze względu na jego umiejętności.
– Na boisku. Skoro trener mi zaufał, chcę mu to spłacić. Trener – tak się spodziewam – powołał mnie, bo po pierwsze zna mnie z wcześniejszych meczów reprezentacji, które obejrzał, a po drugie, bym pomógł swoim doświadczeniem. Możliwe, że takiego zawodnika mu brakowało. Choć pojawiły się jakieś pytania, czy nie powiedzieć “pas”, to słowa prezesa dały mi naprawdę wiele. W przeszłości też słyszałem od niego: nie poddawaj się. I zawsze to była dobra rada. W tamtym czasie odbywała się gala Ekstraklasy, na której nagrodę Piłkarza Roku wręczał mi prezes Kulesza, z którym jestem blisko i którego bardzo dobrze znam. Jestem pierwszym, który będzie wspierał go, bo w życiu dużo mu zawdzięczam. Tutaj było podobnie. Usłyszałem od niego: nigdy się nie poddawaj. Wierz, że przyjdzie moment, w którym znów będziesz potrzebny reprezentacji – dodał „Grosik”.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Góralski nie zrozumiał Lewandowskiego. I wielu innych rzeczy
- Przy trzecich powołaniach zmartwychwstał. Krychowiak i Grosicki wracają do kadry
- Cezary Kulesza – najgorzej poinformowany człowiek w całym PZPN
Fot. Newspix