Polscy koszykarze rozpoczęli grę w turnieju prekwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Paryżu. W jego pierwszym spotkaniu pokonali Węgrów, 83:81.
Nie był to dla polskiej kadry łatwy początek drogi do Paryża, ale najważniejsze, że okazał się zwycięski. W tym duża zasługa dwójki Aleksander Balcerowski (22 punkty) i Michał Sokołowski (18), a także między innymi Mateusza Ponitki, który otarł się o double-double, mimo kiepskiej skuteczności z gry (ledwie 2/10 trafionych rzutów).
Od początku meczu było widać, że dla nieco odmłodzonej kadry Polski – w której coraz ważniejsze role odgrywają choćby Igor Milicić Jr czy Andrzej Pluta – spotkanie z Węgrami nie będzie typowym meczem do odhaczenia. Rywale stawiali bowiem zażarty opór i przez dużą część pierwszej oraz drugiej kwarty prowadzili. Na przerwę to jednak Polacy schodzili z przewagą kilku punktów, a w rozmowach, jakich wtedy udzielali, powtarzały się głównie słowa o tym, że sami komplikują sobie życie i muszą przyspieszyć tempo gry.
Po przerwie faktycznie to zrobili. W pewnym momencie wyszli nawet na prowadzenie 54:39 i publiczność zgromadzona w Gliwicach, gdzie odbywa się turniej, mogła pomyśleć, że Biało-Czerwoni będą tylko powiększać przewagę. Tak się jednak nie stało, bo Węgrzy zanotowali świetny okres gry, a Polacy imponowali, ale nieskutecznością. Dlatego przed ostatnią kwartą było 60:59 dla naszych rywali, w czym duża zasługa między innymi Zoltana Perla, który zdobył łącznie 24 punkty (9/16 z pola), a grał ledwie 21 minut.
W końcówce kluczowe dla Polski okazały się celne rzuty osobiste Ponitki i trafiona trójka w wykonaniu Balcerowskiego. Choć emocje i tak mieliśmy zapewnione do końca – Ponitka nie trafił bowiem ostatniego z osobistych, a Węgrom zostały niespełna dwie sekundy, rzucali więc przez całe boisko na wygraną. Szilard Benke jednak znacząco przestrzelił i to Biało-Czerwoni mogli cieszyć się z wygranej, która jest pierwszym krokiem na drodze do igrzysk olimpijskich.
CZYTAJ TEŻ: BALCEROWSKI: NBA? KLUBY NA PEWNO BĘDĄ MNIE OBSERWOWAĆ [WYWIAD]
Przypomnijmy, że awans do przyszłorocznego turnieju kwalifikacyjnego wywalczy tylko zwycięzca prekwalifikacji w Gliwicach. W tych Polacy już jutro zagrają ponownie, z Bośnią i Hercegowiną.
Polska – Węgry 83:81 (19:19, 19:13, 21:28, 24:21)
Fot. Newspix