Aż trudno ocenić, które uczucie dominuje teraz wśród fanów piłki nożnej na całym świecie. Ulga? Euforia? A może szok? Tak, chyba ostatnie słowo najlepiej oddaje to, co wydarzyło się przed momentem w Szwajcarii. Sepp Blatter oficjalnie zrezygnował z pełnienia funkcji prezydenta FIFA! Zaledwie cztery dni po tym, jak został wybrany na nową kadencję. Zaledwie cztery dni po tym, jak ogłoszono go Seppem I Nieśmiertelnym, gdy – zadowolony z reelekcji – stwierdził, że okres, który spędził w FIFA, jest właściwie krótki. Władca futbolu, najbardziej nietykalny działacz na ziemi zapowiedział ustąpienie ze stanowiska. Niewiarygodne. O co tu tak naprawdę chodzi?
To pytanie zadają sobie wszyscy fani futbolu. Wszyscy, którzy śledzili ostatnie wydarzenia dotyczące FIFA. Zatrzymania oficjeli w aferze korupcyjnej, a następnie wybory, które Don Blatterone wygrał w cuglach. Dlaczego rezygnuje akurat teraz? Co go do tego skłoniło? Czy ktoś ma na niego jakieś haki? FBI złapało Szwajcara za ogon i trzyma tak mocno, że ten potraktował to jako ostatni moment, by honorowo – o ile można tu mówić o jakimkolwiek honorze – odejść ze stanowiska? To po co w ogóle kandydował? Co takiego się wydarzyło?
Odpowiedzi na te pytania powinniśmy uzyskać w najbliższych dniach, może nawet w najbliższych godzinach. Przez ten czas przeczytamy o setkach spekulacji, ale najbardziej prawdopodobna jest ta, że Blatter poczuł, iż nie wywinie się organom sprawiedliwości. – FIFA potrzebuje gruntownej restrukturyzacji. Mimo że niektórzy jej członkowie powierzyli mi nowy mandat, wydaje się, że nie jest on akceptowany przez wszystkich – stwierdził dyplomatycznie Szwajcar, który będzie pełnił funkcję prezydenta FIFA do ogłoszenia nowych wyborów, które mają się odbyć pomiędzy grudniem a marcem.
Ciąg dalszy nastąpi…