Reklama

Śląsk zgłosił Pawelca, a kim mogłyby odpowiedzieć kluby Ekstraklasy? [ZAPOWIEDŹ KOLEJKI]

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

05 maja 2023, 12:09 • 7 min czytania 33 komentarzy

Śląsk Wrocław zgłosił do rozgrywek Mariusza Pawelca. I nie zamierzamy szydzić z samego Pawelca, gdyż jest to postać niezwykle zasłużona dla klubu. Natomiast przy weekendowej zapowiedzi Ekstraklasy naszła nas taka myśl – po których swoich byłych zawodników mogłyby sięgnąć nasze kluby? Jaką klubową legendę można byłoby wyciągnąć z szafy?

Śląsk zgłosił Pawelca, a kim mogłyby odpowiedzieć kluby Ekstraklasy? [ZAPOWIEDŹ KOLEJKI]

Tak, to nie żart – Mariusz Pawelec naprawdę ma ratować Śląsk Wrocław przed spadkiem. Biorąc pod uwagę fakt, jak słabi są Verdasca czy Gretarsson, to wcale nie musi być tak głupi pomysł. Co by nie mówić: jasne, to pokazuje tylko, jak fatalnie skonstruowana jest kadra Śląska, ale akurat ambicji nigdy Pawelcowi nie można było odmówić. Śląsk jest absolutnie bezpłciowym zespołem i akurat zaangażowanie Pawelca może okazać się tym słynnym game-changerem.

Postanowiliśmy jednak na tej podstawie stworzyć z tej pawelcowej historii temat na zapowiedź kolejki. I zadaliśmy sobie pytanie – którego byłego piłkarza mogą przywrócić do swojej kadry kluby Ekstraklasy? Szukaliśmy klubowych legend, które już dawno skończyły kariery. Wertowaliśmy stare składy i szukaliśmy charakterystycznych ananasów, drużynowe ikony czy po prostu gości, którzy mogliby się przydać. Albo – nie będziemy owijać w bawełnę – stawialiśmy na bekowe postacie.

31. kolejka Ekstraklasy [ZAPOWIEDŹ]

Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław (piątek, 18:00)

No to po kolei. Skoro już jesteśmy przy Śląsku, to do duetu z Pawelcem moglibyśmy dorzucić Piotra Celebana. Naprawdę mamy przekonanie, że Pawelec-Celeban to duet, który gwarantuje wyższy poziom gry niż Poprawa-Gretarsson. A widzieliśmy, że Celeban wciągnął się w zawody siłowe, to i kilka punktów atletyzmu nikomu by nie zaszkodziło.

Śląsk gra z Jagą, więc białostoczanom polecamy kandydaturę Tomasza Frankowskiego. Po pierwsze – mógłby załatwić kasę z funduszy europejskich. A po drugie – biorąc pod uwagę przesądzone odejście Guala, to nie może być tak, że Jesus Imaz zostanie sam w ataku. Duet Imaz-Frankowski kontra para Celeban-Pawelec.

Reklama

Tak, widzimy to.

Górnik Zabrze – Warta Poznań (piątek, 20:30)

Kolejne piątkowe starcie, czyli wyjazd Warty do Zabrza. Typ na dopisanie do listy graczy Górnika jest oczywisty – Jan Urban. Piękne piłkarskie CV, hiszpańska technika, a poza tym kocha Górnik. Skoro zgodził się na powrót na ławkę trenerską, to dlaczego miałby się nie zgodzić na powrót na boisko? Duet Podolski-Urban może i by nie biegał, ale dorzuciłbyś im obok z jeszcze dwóch atletycznych Japończyków i gra gitara.

Do Warty dorzucilibyśmy Tomasza Magdziarza. Szef agencji menadżerskiej Fabryka Futbolu mógłby odciążyć klubowy budżet transferowy (który jest skromniutki) – dorzucić na dwie-trzy pozycje solidnych grajków ze swojej stajni, pozwolić się odbudować gościom na zakręcie, pozwolić łapać minuty zdolniachom z innych klubów. Wilk syty, owca cała.

Reklama

Radomiak Radom – Piast Gliwice (sobota, 15:00)

Idziemy dalej – Radomiak kontra Piast. Do ekipy radomskiego dorzucilibyśmy Grzegorza Bonina – tak, tak, oni kiedyś grał w Radomiaku. Lata temu, ale grał. Wydaje nam się, że poczciwy Bonin wyciągnięty z [szybki rzut okiem na 90minut] zespołu Granica Lubycza Królewska wcale nie musiałby być słabszy od Lisandro Semedo. Co więcej – trudno byłoby być piłkarzem gorszym. Poza tym, umówmy się, sekwencji „gaz, sprint, armata, wrzuta” się nie zapomina.

Po stronie gliwiczan typ jest dość klarowny – Kamil Glik. Vuković mógłby grać na trójkę w tyłach Czerwiński-Glik-Mosór. Napastnicy rywali baliby się podchodzić, skakanie do główki z góry skazane byłoby na porażkę. Poza tym: czy kopanie się w Benevento jest aż dużo fajniejsze od kopania się w Gliwicach? Glik mógłby wrócić do Ekstraklasy i bawić się jak Grosicki, a jeszcze miałby bliżej do kadry. Kamil, wracaj!

Lech Poznań – Cracovia (sobota, 17:30)

Czas na starcie Lecha z Cracovią. Lechowi dorzucilibyśmy do ataku Andrzeja Juskowiaka. Po pierwsze – mówi po portugalsku, więc dogada się z Sousą, Rebocho i Pereirą. A po drugie – nie ma Ishaka, nie ma Szymczaka, z kolei Sobiech nie za bardzo daje radę. Jeśli na jakiejś pozycji lechici potrzebują zawodnika na cito, to bez wątpienia jest to teraz atak.

A Cracovia? Cóż, trochę tęsknimy za wcale nie tak odległymi czasami, gdy w ekipie „Pasów” grała grupa beznadziejnych obcokrajowców, która zlewała nam się w jednego gracza. Te wszystkie Drutovicie sprowadzone z FK Muchosrańsk… To były czasy. Dlatego ze względów sentymentalnych apelujemy o powrót Bojana Cecaricia, jednego z największych drewniaków ostatnich lat w Ekstraklasie.

Lechia Gdańsk – Zagłębie Lubin (sobota, 20:00)

Lechio, oj ty nasza Lechio… Właściwie moglibyśmy w Lechii zaproponować całą jedenastkę byłych lechistów, a i tak wyglądałoby to pewnie lepiej niż ten obecny all-stars wystawiany przez Badię. Zresztą biorąc pod uwagę decyzje, które ostatnio zapadają w Gdańsku, to wcale się nie zdziwimy, jeśli oni naprawdę sięgną zaraz po jakiegoś Lukę Vućko na finisz sezon. Od nas jednak propozycja – Paweł Buzała do duetu z przodu ze Zwolińskim.

Zagłębiu Lubin z kolei proponujemy Wojciecha Łobodzińskiego na skrzydełko. Lubinianie mają młody zespół, sporo młodzieżowców, a od kogo ma się uczyć taki Chodyna, Łakomy czy Kłudka, jak nie od bardzo doświadczonego „Łobo”? Grający na boku pomocy Żivec czy Bohar wcale dużo młodsi od ex-trenera Miedzi nie są, więc można tutaj dokonać roszady i dorzucić na skrzydło mistrza Polski w barwach „Miedziowych”.

Wisła Płock – Stal Mielec (niedziela, 12:30)

Przy ekipie Wisły mieliśmy kilku mocnych kandydatów. Paweł Magdoń przecież jest na miejscu. Sławomir Peszko nadal gra w piłkę, więc byłby pewnie w przyzwoitej formie. Ale płocczanom przydałaby się skuteczna, dynamiczna dziewiątka. No i mocne nazwisko. Dlatego propozycja od nas – telefon od Ireneusza Jelenia.

No a po stronie Stali Mielec nie mogło być innego wyboru. Był Hamulić, jest Sappinen, jest Lebedyński, ale tutaj potrzeba prawdziwego snajpera. Co tam jakieś „granie tyłem do bramki” czy „zbieranie drugich piłek”. Czas na „szybkiego na setkę”, świetnie dogadującego się po angielsku oraz skutecznego polityka – Grzegorz Lato. Legenda Stali musi wrócić!

Korona Kielce – Raków Częstochowa (niedziela, 15:00)

Matko, przy Koronie mamy tyle nazwisk, że tutaj naprawdę moglibyśmy odtworzyć słynną „Bandę Świrów”. Niestety postawiliśmy sobie za cel, że trzeba zaproponować tylko jedną osobistość. Skoro Kuzera jest na ławce, to trzeba kimś postraszyć w ataku. Łysa głowa, twarde kości i gwarancja mocnego charakteru. Ktoś wam przychodzi do głowy? No wiadomo, że Maciej Korzym, choć pewnie kielczanie nie pogardziliby też duetem Korzym-Piechna w ataku.

A Raków? Nie będziemy grzebać w odległej przeszłości. Sięgamy po legendę uniwersum Weszło i gościa, który zaliczył dość krótki epizod w Częstochowie. Czas wreszcie wyjaśnić: ile asyst ma Rusłan Babenko?

Pogoń Szczecin – Legia Warszawa (niedziela, 17:30)

Oj, trudne się wylosowało – cytując klasyka. Po stronie Pogoni mamy legendy takie jak Radek Majdan, ale i ten cały zaciąg Brazylijczyków, z którego można wyłowić naprawdę niezłych ananasów. Łączymy zatem oba te wątki i stawiamy na Ediego Andradinę, który mógłby po prostu stać w kole środkowym i rzucać piłki na Grosickiego, Almqvista i Wędrychowskiego.

A Legia? Cóż, może przydałby się talizman Kucharczyk, który kolekcjonował mistrzostwa? A może wyczarować tu jakiegoś Eduardo, który mógłby dodać sporo elementów memiczności? Nie, panowie, odrobina szacunku. Stawiamy na Lucjana Brychczego. Nasłuchaliśmy się historii o tym, jak już jako siwiutki, starszy pan potrafił ładować w okienka ze stojącej piłki podczas treningów. Jesteśmy przekonani, że i dziś mógłby zawstydzić kilku ligowców techniką.

Miedź Legnica – Widzew Łódź (poniedziałek, 19:00)

Tak, tęsknimy za tym gościem. Brakuje nam tych wrzutów z autu i tych rzutów wolnych. Szukamy w pamięci tych ujęć, gdy wyglądał jak pączuszek wyciągnięty z tłuszczu, a i tak potrafił dryblować między obrońcami z 5% tkanki tłuszczowej. Legenda fińskiego futbolu, mały Litmanen – Petteri Forsell, come again to Miedź Legnica.

No a do Widzewa po prostu musimy dorzucić Zbigniewa Bońka. Kusił nas Maciej Szczęsny, ale Ravas daje radę, natomiast Boniek byłby idealną postacią do Ekstraklasy w 2023 roku. Nie gryzłby się w język, na każdy temat miałby swoją teorię, poddymiałby na Twitterze. A że ma swoje lata? No trudno, najwyżej grałby na środku obrony i dyrygował wszystkim z tylnego siedzenia. Czyli w sumie tak jak teraz w piłkarskiej polityce.

WIĘCEJ O LECHII GDAŃSK:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Manchester United sprzeciwia się zmianom w regulacjach finansowych Premier League

Bartek Wylęgała
0
Manchester United sprzeciwia się zmianom w regulacjach finansowych Premier League

Ekstraklasa

Anglia

Manchester United sprzeciwia się zmianom w regulacjach finansowych Premier League

Bartek Wylęgała
0
Manchester United sprzeciwia się zmianom w regulacjach finansowych Premier League

Komentarze

33 komentarzy

Loading...