Juventus wrócił na szczyt – czy to podlega wątpliwościom? Tak, dla wielu jak najbardziej tak. To ci, którzy powołują się na przysłowie „jedna jaskółka wiosny nie czyni” i uznają, że jeden awans do finału to jeszcze za mało, by już, teraz, traktować „Starą Damę” jak innych najmożniejszych. Trzeba powiedzieć jasno: tak, idzie zrozumieć tę argumentację. Ale jednocześnie trzeba też przyznać, że w Turynie robią wszystko, byleby tylko takim osobom wytrącić wszelkie argumenty z ręki.
Jeszcze sezon się nie skończył, zarówno w Europie jak i Włoszech, a już Juventus zbroi się na przyszły rok. Trudno powiedzieć, że jest królem polowania, bo konkurencja jeszcze śpi, a Bianconeri dawno grasują ze strzelbą na okazje. Najpierw niemal klepnięty Khedira. Może i nie stał się ulubieńcem Bernabeu, może i w Madrycie łez za nim nie przelewają, ale dajcie spokój – swoje tutaj chłop ugrał, miał wiele dobrych meczów, a granie o najwyższą stawkę nie jest mu obce, z finałem Ligi Mistrzów włącznie. To poważny zawodnik, a dodajmy, że przecież przychodzi za darmo. To przesądza, by wystawić temu transferowi piątkę.
A tak serio to Juve od 2011 kupuje zloto na pchlim targu: Vidal – 12M€ Lichtsteiner – 10M€ Tévez – 9M€ Pirlo, Pogba – 0 Llorente Khedira – 0
— Rafal Lebiedzinski (@rafa_lebiedz24) maj 26, 2015
Następny, już na testach medycznych, Dybala. Szturmem wziął Serie A w barwach Palermo, stając się rewelacją sezonu. Zabiegać o niego miały wielkie ekipy, z bogaczami Premier League na czele, ale on wybrał Juventus. Oczywiście, tutaj trzeba było słono zapłacić, ponoć w grę wchodzi suma sięgająca nawet 40 milionów euro, czyli ciężarówka pełna mamony. Ale to jest inwestycja w jeden z największych talentów na kontynencie. Gościa sprawdzonego w warunkach Italii, mającego wszystko co najlepsze przed sobą, dającego wiele nowych opcji w ataku. Ataku, który notabene zaczyna wyglądać na jeden z najlepszych w Europie – Tevez, Morata, Dybala, Llorente… Z tych nazwisk można zmontować armaty o bardzo różnych charakterystykach i to niewątpliwie wielki atut bandy Allegriego.
Oczywiście jeśli Tevez zostanie. To też pytanie, które musi krążyć po Turynie: kto zostanie? Czy Pogbę uda się komuś wyjąć z Juve? Bez dwóch zdań byłaby to strata poważna, bo na tej pozycji trudno o wielu lepszych zawodników, a jeszcze w takim wieku. Ale też nie uzależniajmy powodzenia Juve od młodego Francuza – daje wiele, jest wybitny gdy ma dzień, ale Juventus wygrywał już ważne mecze bez niego, ze zbitym Realem u siebie na czele.
To, że Juventus zaczyna tak wcześnie nie znaczy naturalnie, że reszta nie może go jeszcze dogonić. Wszystko jest otwarte. Ale wszem i wobec pokazuje to, że Bianconeri mają głowę na karku i znają kierunek, który wprowadzi ich do panteonu na stałe.