Weszło na tropie wielkiej afery medialnej! Wczoraj delikatnie podokuczaliśmy Pawłowi Wszołkowi za jego dorobek punktowy w Familiadzie, ale zupełnie niesłusznie. Wzburzony piłkarz zadzwonił do nas i przekazał, że padł ofiarą manipulacji – jego występ w programie zmontowano, bo tak naprawdę udzielił kilku poprawnych odpowiedzi, jednak do emisji wybrano tylko te, kiedy następowała tzw. utrata. Jeśli wszystko się potwierdzi, mówimy o jednym z największych skandali XXI wieku w Polsce.
Absolutnie rozumiemy wyraźne zbulwersowanie w głosie piłkarza. Nie mamy żadnych pretensji o to, że stwierdził, iż nas nie szanuje. Że jeśli jesteśmy tacy cwani i chcemy porozmawiać o inteligencji, to on może pogadać w trzech językach. Że takie „reportaże” (tak nazwał tamten tekst, co mimo zdenerwowania jest bardzo miłe) na zawsze pozbawiają portal Weszło wiarygodności.
Kto by się nie wkurzył, gdyby został oszukany, a potem jeszcze wyśmiany, że został oszukany? Zresztą prawdę też powiedział – gdzie z nami w trzech językach, jak my ledwo po polsku, a dwa kolejne to chyba w butach.
Lecz powiedzmy o meritum z telefonu Wszołka – tamta Familiada jest zmontowana. Może komuś właśnie runął świat, ale niestety to prawda. Na pytania odpowiadano po trzy razy, pomocnik miał swoje momenty i poprawne wskazania, ale ostatecznie do programu wyjęto tylko te próby, kiedy się mylił. Żeby – jak sam Paweł powiedział – było trochę śmieszniej.
Czuć jednak, że nikomu do śmiechu już nie jest. Powiedzmy sobie wprost – Familiada oszukuje uczciwych ludzi.
W związku z tym, by też naprawić swoje błędy, żądamy od producentów tego telewizyjnego show:
1. Opublikowania reżyserskiej wersji Familiady z uwzględnieniem WSZYSTKICH odpowiedzi Pawła Wszołka.
2. Ponownego podliczenia punktów pod okiem niezależnej komisji z uwzględnieniem poprawnych odpowiedzi Pawła Wszołka.
3. Oficjalnych publicznych przeprosin złożonych na ręce Pawła Wszołka. Wobec piłkarza dopuszczono się taniej manipulacji, która w złym świetle ukazuje jego intelekt.
Media, które również chcą pisać o tym skandalu, prosimy, by te postulaty nazywały „Pretensjami Wszołkowymi”.
Aż boimy się pomyśleć, jak daleko i głęboko może sięgać ta ludzka podłość – Wszołek nie bał się mówić o tym na głos, ale przecież inni uczestnicy to zwykli ludzie, którzy nie chcą stawać w szranki z machiną medialną Familiady. A wiele na to wskazuje, że też zostali oszukani. Na przykład ta pani, która – jak chce nas przekonać program – na pytanie o „więcej niż jedno zwierzę” odpowiada lama. Kto wie, czy na żywo Strasburger nie pytał o „rodzaj ssaka z rodziny wielbłądowatych”, a dopiero potem dograno kompromitujący materiał.
Tak mogło też być z Wszołkiem. W telewizji wygląda, że według niego dziecko nie zapomni o jajkach, gdy maluje zająca. A pewnie prawda była taka, że Strasburger zapytał go „co można znosić”.
Ech, jeśli zarzuty się potwierdzą – a wszystko na to wskazuje – to już niedługo nie Strasburger, tylko Karol S., postawiony przed sąd. Trudno, czasem trzeba burzyć pomniki, jeśli stawka jest tak wysoka.
Żądamy sprawiedliwości.
Żądamy prawdy.
Żądamy spokoju dla intelektu Pawła Wszołka.
Z poważaniem, redakcja Weszło.
CZYTAJ WIĘCEJ: