Reklama

Jak Jeleń uciszył Parc de Princes golem z zerowego kąta

redakcja

Autor:redakcja

16 maja 2015, 10:01 • 2 min czytania 0 komentarzy

Irek Jeleń zniknął z radaru, ale przecież jeszcze nie tak dawno był jedną z największych gwiazd polskiej piłki. Tak, to nie żarty, dopiero z perspektywy statusu takiego Jelenia widać jak dobre czasy właśnie przeżywamy. Lewego kojarzą pod każdą szerokością geograficzną, Glik budzi podziw całej Italii, Krychowiak ma wysoką rangę w armii Emery’ego, Milik regularnie dziurawi holenderskich golkiperów, ale kilka lat temu Irek Jeleń ładujący regularnie bramki w Ligue 1 był jednym z niewielu naszych stranieri, którzy przynosili nam autentyczny powód do dumy.

Jak Jeleń uciszył Parc de Princes golem z zerowego kąta

Oczywiście szczytem francuskiej kariery Irka są występy w Lidze Mistrzów. W ogóle wprowadzenie się tam z taką bandą jak Auxerre to nie byle wyczyn, o Irku prędko tam nie zapomną, zapisał naprawdę ważną kartę w historii. Ale dziś nie będzie o tym, a o najładniejszym golu w karierze Jelenia. 16 maja 2009, Parc de Princes, Auxerre odwiedza PSG, a Jeleń daje taki popis, że czapki z głów.

To oczywiście nie było PSG tak mocne jak dziś, ale wciąż posiadające nazwiska dalekie od anonimowych. Makelele, Rothen, Landreu, Sakho, Luyindula – ferajna więcej niż przyzwoita. Ale tego dnia największy blask bił od Polaka. Był najlepszy na boisku, zrobił asystę przy samobójczym trafieniu rywala, ale przede wszystkim strzelił zwycięską bramkę. I to w jakim stylu! Zerowy kąt, a jednak to zmieścił.

 Francuska prasa określiła go “bohaterem, który zatopił Paryż”

Reklama

Łącznie w tamtym sezonie strzelił czternaście bramek, a kilka dni po meczu z PSG został wybrany piłkarzem sezonu Auxerre. Z Irkiem zawsze mamy ten jeden podstawowy problem: czy szkoda, że nie poszło mu w lepszym klubie niż Auxerre ani za wiele nie ugrał w kadrze, czy też on i tak wycisnął ze swojej kariery maksimum? Oto jest pytanie.

 

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...