Miedź Legnica nie przestała wykonywać ruchów na rynku transferowym. Okienko zimowe w Ekstraklasie zamyka się za nieco ponad tydzień, ale “Miedzianka” stwierdziła, że w swojej obecnej sytuacji ligowej potrzebuje jeszcze jednego wzmocnienia. Według naszych informacji nowym zawodnikiem beniaminka na pewno zostanie Dimitar Velkovski. Wahadłowy z Bułgarii jest w Legnicy już od kilku dni, przeszedł testy medyczne, a dzisiaj podpisał kontrakt.
Informację o zainteresowaniu Miedzi tym zawodnikiem podał Piotr Koźmiński. My wiemy już, że finalne rozmowy dobiegły końca wczoraj. To będzie transakcja w formie transferu bezgotówkowego. Jak słyszymy, dotychczas piłkarz Cercle Brugge (z kontraktem do czerwca 2023 roku) zwiąże się z legnickim klubem półroczną umową. Była opcja na 1,5 roku, jednak obie strony uzgodniły, że krótszy kontrakt też będzie rozsądnym rozwiązaniem.
Velkovski to 9-krotny reprezentant kraju. Można powiedzieć, że aktualny, bo jeszcze w listopadzie grał w meczach z Cyprem i Luksemburgiem. Poza tym, w sezonie 2022/2023 zagrał w pięciu spotkaniach ligi belgijskiej w drużynie Radosława Majeckiego. W poprzednich latach regularnie grał na boiskach w Belgii, a jeszcze wcześniej w lepszych klubach w Bułgarii. Łącznie uzbierał 44 występy w Jupiler Pro League i 122 w lidze bułgarskiej, po drodze zaliczając epizod w europejskich pucharach.
Dimitar Velkovski był jedną z dwóch opcji na wahadło Miedzi
Dowiedzieliśmy się też, że 28-latek był jedną z dwóch opcji na wzmocnienie lewego wahadła Miedzi na liście trenera Mokrego. W ramach transferu, obok Velkovskiego, był rozważany także Gabriel Lunetta. Włoski piłkarz należy do HNK Rijeki, ale w styczniu został wypożyczony do drużyny z Serie B.
Przyjście Velkovskiego oznacza jedno: Hubert Matynia może obawiać się o miejsce w składzie. Do tej pory były obrońca Pogoni Szczecin właściwie nie miał konkurenta na swoją pozycję, co teraz oczywiście się zmieni. Bułgar wydaje się naprawdę dobrym wzmocnieniem, szczególnie że profilem piłkarskim bliżej mu do Giannisa Masourasa, który świetnie odnajduje się w “Miedziance” na drugiej stronie boiska.
Fot. Newspix