Trzęsienie ziemi, które dotknęło Syrię i Turcję, było w tamtych rejonach najsilniejsze od 1939 roku. Tragedia ta dotknęła także świat futbolu. Piłka turecka przeżywa ten dramat na równi z resztą społeczeństwa. Ofiary się mnożą.
Od czasu trzęsienia ziemi i wstrząsów wtórnych w południowej Turcji i północnej Syrii zginęło ponad 21 000 osób. Karol Angielski opowiadał nam, że zmuszony był ewakuować z czternastego piętra na dół w samej piżamie, bo „blok normalnie tańczył”. Ayhan Tenbeloglu, jeden z asystentów w Sivassporze, stracił piętnaście osób ze swojej rodziny. O własnych siłach spod gruzów wydostali się obrońca Karim Alici i napastnik Bertug Yildirim. Wydobyty z gruzu został stoper Burak Oksuz, którego wyciągnięto w klubowej koszulce. Sam wydostał się także pomocnik Onur Ergun, ale długo nie było z nim kontaktu i bardzo niepokojono się o jego losy.
Najbardziej medialny jest jednak przypadek Christiana Atsu, który przed przyjazdem do Turcji grał dla Newcastle, Evertonu, Malagi czy FC Porto, jest 60-krotnym reprezentantem Ghany. Claire Rupio, jego partnerka, mówi, że doniesienia o jego miejscu pobytu są „zagmatwane” i „dość szokujące”, a także „mylące”, bo do mediów niemal naprzemiennie dochodzą informacje, jakoby Atsu został odnaleziony i jakoby Atsu niezmiennie tkwił w uwięzieniu pod gruzami. Żyje albo nie żyje. Tego nikt nie wie.
– Nadal się modlę i wierzę, że on żyje. Klub potwierdzał, że został odnaleziony, żyje i został zabrany do szpitala, a 11 godzin później moje dzieci musiały usłyszeć z radia, że nadal nie wiedzą, gdzie jest. Apeluję do klubu Hatayspor, władz tureckich i rządu brytyjskiego o wysłanie sprzętu do wyciągania ludzi z gruzów, zwłaszcza mojego partnera i ojca moich dzieci – powiedziała Rupio.
Czytaj więcej o trzęsieniu ziemi w Turcji:
Fot. Newspix